Przeprowadzono sekcję ciała tragicznie zmarłego w niedzielę żużlowca Lee Richardsona. Przyczyną śmierci były wielonarządowe obrażenia klatki piersiowej, w tym pęknięcie płuca i wykrwawienie - dowiedział się portal tvn24.pl w Prokuraturze Rejonowej dla Wrocławia Śródmieście.
Jak poinformowała nas Justyna Dubieńska nie ma jeszcze protokołu sekcji na piśmie i taki skrócony dokument z wrocławskiego Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie przeprowadzono sekcję śledczy powinni otrzymać jutro.
- Z informacji od lekarza, który przeprowadzał sekcję wynika, że przyczyną śmierci żużlowca były wielonarządowe obrażenia klatki piersiowej z pęknięciem płuca i wykrwawieniem – mówi jednak już dziś prokurator Dubieńska. Jak dodaje, u żużlowca znaleziono także inne obrażenia, ale żadne z nich nie było przyczyną śmierci.
Mogą już wydać ciało
Co dalej ze śledztwem, które prokuratura od poniedziałku prowadzi ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Richardsona? – Czekamy na protokół z sekcji. Prokurator chce przeanalizować całą zgromadzoną dokumentację. W zależności od tego, co z niej wyniknie zdecyduje o przesłuchaniach albo uzupełnieniu dokumentacji - mówi Dubieńska. Dodaje także, że nie ma już procesowych przeciwwskazań, by wydać ciało rodzinie tragicznie zmarłego sportowca.
Anglik Lee Richardson zmarł w szpitalu z powodu odniesionych w wypadku obrażeń wewnętrznych. Miał 33 lata. W Polsce jeździł od 1999 roku. Trzy razy był drużynowym mistrzem Polski. Do Rzeszowa trafił w zeszłym sezonie. Od wielu lat uczestniczył w cyklu Grand Prix o mistrzostwo świata.
Łukasz Orłowski//kdj
Źródło: tvn24.pl