Po tym, jak szef BOR zawiesił w pełnieniu obowiązków szefa prezydenckiej ochrony, Krzysztofa Olszowca w związku z incydentem w Gruzji, Lech Kaczyński odmówił opieki BOR podczas planowanej wizyty w Azji. Tymczasem rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz przypomniał, że - zgodnie z ustawą - Biuro nie może odstąpić od ochrony prezydenta.
Z opublikowanego w czwartek raportu dotyczącego incydentu w Gruzji wynika, że zasada ochrony głowy państwa została złamana. W efekcie - szef BOR gen. Marian Janicki zawiesił ppłk. Krzysztofa Olszowca, dowódcę prezydenckiej ochrony. Stało się tak, choć kategorycznie sprzeciwiał się temu Lech Kaczyński. Olszowcowi zarzuca się kilka poważnych błędów w związku z brakiem należytej ochrony Lecha Kaczyńskiego w Gruzji.
Prezydent przekonywał, że "nie widzi żadnej winy" Olszowca. - Kompetencje niektórych urzędników zostały przekroczone - ocenił, komentując decyzję szefa BOR o zawieszeniu podpułkownika.
Ja dziękuję za opiekę BOR w trakcie mojej wyprawy do Azji, bo ja muszę mieć tych ludzi, którym bezwzględnie ufam Kaczyński o ochronie w azji
- Krzysztof Olszowiec to człowiek, któremu ufam bezgranicznie - stwierdził Lech Kaczyński. Przyznał, że podczas 18 lat (z przerwami) współpracy, z Olszowcem ich relacje były dobre. - Nigdy się na nim nie zawiodłem - podkreślił.
W związku z decyzją szefa BOR, Lech Kaczyński odmówił współpracy z Biurem podczas swojej, rozpoczynającej się w niedzielę, tygodniowej wizyty w Azji. - W tej sytuacji ja dziękuję za opiekę BOR w trakcie mojej wyprawy do Azji, bo ja muszę mieć tych ludzi, którym bezwzględnie ufam - podkreślił.
BOR nie może odstąpić od ochrony prezydenta!
Jak przypomniał rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz, ochrona prezydenta jest ustawowym obowiązkiem, wynikającym wprost z ustawy o Biurze Ochrony Rządu. - Ustawa nic nie mówi o możliwości odstąpienia od ochrony prezydenta czy innej osoby, wymienionej w ustawie - wyjaśnił rzecznik.
Zgodnie z ustawą o BOR ochronie podlega prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, wicepremierzy, minister właściwy do spraw wewnętrznych, minister właściwy do spraw zagranicznych, byli prezydenci, delegacje zagraniczne, przebywające na terytorium RP oraz inne osoby ważne dla dobra państwa. BOR
Rzecznik zaznaczył, że ustawa "mówi o obowiązku ochrony, ale nie przewiduje możliwości zdjęcia tego obowiązku z funkcjonariusza".
Aleksandrowicz podkreślił, że zawieszenia Olszowca nie należy traktować jako ewentualnej sankcji, gdyż chodzi o to, by mógł "nie zaniedbując swoich obowiązków wyjaśnić całą sprawę". - Wynika ono z czysto technicznych przesłanek - dodał.
Również rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka oświadczyła, że w ustawie o Biurze Ochrony Rządu nie ma zapisu, który pozwala na zrzeczenie się ochrony przez najważniejsze osoby w państwie.
"Walka z terroryzmem jest słuszna"
Odnosząc się do zamachu terrorystycznego w Bombaju, Lech Kaczyński uznał, że potwierdza on na słuszność walki z terroryzmem. Jego zdaniem, jest to "kolejny akt terroryzmu, wskazujący na to, że ten problem istnieje, że jest niełatwy do rozwiązania i walka z nim podjęta, nawet jeśli popełniono pewne błędy, jest walką słuszną".
Jak dodał, bardzo skomplikowana jest sytuacja w Pakistanie, a Indie same w sobie są państwem "nieco bardziej ustabilizowanym". - Jak najlepiej życzę temu, nie regionalnemu, ale światowemu mocarstwu, ale widać i tam problemy występują - dodał Kaczyński.
Jak zaznaczył, prezydentowi Indii została już przekazana depesza kondolencyjna.
Według policji w zamachu zginęło ponad 100 osób, a ponad 300 zostało rannych.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24