Prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski złożył we wtorek apelację od wyroku świdnickiego sądu, który pod koniec kwietnia uznał wybory na prezydenta Wałbrzycha za nieważne i unieważnił jego mandat. Kruczkowski chce dowieść w ten sposób, że "jest człowiekiem uczciwym i nie kupował głosów".
W oświadczeniu Kruczkowski napisał m.in., że złożył zażalenie na postanowienie Sądu Okręgowego w Świdnicy, nakazujące powtórzenie drugiej tury wyborów prezydenta miasta. Zaznaczył, że zażalenie nie ma żadnego wpływu na jego decyzję o złożeniu mandatu, która skutkuje powtórzeniem wyborów w całości i "daje szansę na oczyszczenie atmosfery wokół Wałbrzycha".
Nadzieja prezydenta
Kruczkowski ma nadzieję, że sąd apelacyjny wnikliwie rozpatrzy sprzeczne decyzje sądu pierwszej instancji. - Dlaczego ten sam sąd, na podstawie tych samych dowodów, tych samych faktów, tych samych świadków wydał dwa zupełnie przeciwne postanowienia? Które postanowienie jest właściwe? Czy ten sam sąd może uznać zeznania świadka za niewiarygodne, a później zmienić zdanie? Czy można unieważnić wybory, w których wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób, na podstawie zeznań jednego świadka? - pyta w oświadczeniu prezydent Wałbrzycha.
Pod koniec kwietnia Sąd Okręgowy w Świdnicy, rozpatrując ponownie protest wyborczy jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Patryka Wilda, uznał, że II tura wyborów na prezydenta Wałbrzycha jest nieważna, wygasił mandat prezydenta i pięciu radnych, unieważnił wybory do Rady Miasta w okręgu nr 5. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd rozpatrywał protest wyborczy Wilda po raz drugi. Wcześniej go oddalił, ale Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał ponowne rozpatrzenie.
Według Kruczkowskiego pojawiają się wątpliwości, które wymagają wyjaśnienia: - Jedno w tej sprawie jest pewne: jestem uczciwy i nigdy nie miałem nic wspólnego z kupowaniem głosów. Potwierdzają to uzasadnienia wszystkich trzech postanowień sądu dotyczących wyborów w Wałbrzychu. Stałem się ofiarą czyichś bezprawnych działań albo przestępczej prowokacji. Prowokacji, która może stać się sposobem na unieważnianie wszystkich wyborów w Polsce - napisał były prezydent Wałbrzycha.
Rezygnacja dla dobra miasta
O rezygnacji ze stanowiska prezydenta Wałbrzycha Kruczkowski poinformował 9 maja, po wspomnianym wyroku świdnickiego sądu. Wtedy też pisał, że "pomimo przysługującego mu prawa odwołania od decyzji sądu pierwszej instancji i pewności, że zawsze postępował uczciwie, postanowił złożyć rezygnację z urzędu prezydenta miasta".
- Ci, którym naprawdę zależy na Wałbrzychu, zrozumieją moją decyzję. Jestem przekonany, że robię to, co najlepsze dla miasta - napisał w oświadczeniu Kruczkowski. Dodał, że tylko nowe wybory dają szansę na całkowite oczyszczenie sytuacji w Wałbrzychu - napisał w oświadczeniu. Jego zdaniem sprawa kupowania głosów powinna być wyjaśniona przez prokuraturę i sąd, nie przez polityków.
Rada przyjmie rezygnację
Sesja Rady Miejskiej, na której przyjęta ma zostać rezygnacja Kruczkowskiego, odbędzie się w poniedziałek 23 maja o godz. 9. Wcześniej zapowiadano, że Rada zajmie się tą sprawą dopiero 7 czerwca. Jednak po naciskach opozycji, zwłaszcza PiS, zdecydowano się przyspieszyć sesję. Po tym, gdy Rada Miasta stwierdzi wygaśnięcie mandatu Kruczkowskiego, premier wyznaczy zarząd komisaryczny. Na rozpisanie przedterminowych wyborów szef rządu będzie miał 90 dni.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24