Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wycofała się z pomysłu wydania 58 mln zł na nagrody dla miejskich urzędników. Mimo wyraźnych sugestii premiera, że premie - zwłaszcza w czasie kryzysu - należy przyznawać wstrzemięźliwie.
Media, w tym "Super Express" krytykują prezydent stolicy za to, że postanowiła przyznać wysokie nagrody dla pracowników stołecznego ratusza. Z budżetu miasta ma pójść na ten cel 58 mln zł. Tylko czterej wiceprezydenci dostaną po kilkadziesiąt tysięcy (ub. roku każdy z nich dostał po 100 tys. zł brutto). W sumie nagrodzonych ma być 7 tys. urzędników.
Do sprawy odniósł się we wtorek premier Donald Tusk. - Nagrody trzeba przyznawać bardzo wstrzemięźliwie. Ja przeznaczyłem na premie dla swoich urzędników ok. 80 tys. zł. Ale to łączna kwota, która zostanie rozdzielona między kilka osób - powiedział szef rządu.
Nagrody trzeba przyznawać bardzo wstrzemięźliwie. Ja też przeznaczyłem na premie dla swoich urzędników ok. 80 tys. zł. Ale to łączna kwota, która zostanie rozdzielona między kilka osób Premier Donald Tusk
Zapowiedział, że podczas posiedzenia zarządu krajowego PO (Tusk jest przewodniczącym, Gronkiewicz-Waltz - wiceprzewodniczącą) przypomni jej o swoim sposobie przyznawania nagród. - Robię to wyjątkowo wstrzemięźliwie, zwłaszcza w czasach kryzysu - podkreślił premier.
"Trzeba nagradzać specjalistów"
Zarząd obradował we wtorek. Co wyszło z zapowiadanej przez szefa rządu rozmowy o nagrodach dla stołecznych urzędników? Nic. Premie będą, nie zmieni się też przeznaczona na ten cel kwota z budżetu miasta - 58 milionów zł.
Rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk powiedział tvn24.pl, że prezydent nie ma sobie nic do zarzucania. Ponieważ - jak stwierdził - na jej polecenie dokonano oszczędności w służbowych wydatkach (komórki, ryczałty na samochody, wyjazdy służbowe, koszty reprezentacyjne) na sumę kilkunastu milionów złotych. A ona sama zrezygnowała z premii i swojej 13. pensji, którą przekazała na cele charytatywne.
Zdaniem rzecznika, ratusz nie może zrezygnować z premii, gdyż wtedy nie mógłby skusić do pracy wysokiej klasy specjalistów. - Przypominam też, że nagrody są przyznawane od wielu lat - były również za kadencji Lecha Kaczyńskiego - powiedział Andryszczyk. Zastrzegając, że być może w przyszłym roku kwota przeznaczona na nagrody będzie jeszcze niższa, gdyż w tym roku została zmniejszona o 10 mln zł.
mac / ola
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24