Górnicy zrozumieją przyczyny odwołania barbórkowej wizyty Donalda Tuska na Śląsku. Zdrowie matki jest ważniejsze – zapewniają przedstawiciele związków zawodowych. A szef "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek dodaje bez ogródek: specjalnie nie tęsknimy za premierem.
Premier miał spotkać się z górnikami podczas akademii barbórkowej w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) kopalni "Pniówek”. Jednak rano służby prasowe rządu podały, że Donald Tusk odwołał wizytę z przyczyn osobistych.
- Wersją oficjalną odwołania wizyty pana premiera jest stan zdrowia matki, więc będzie to pewnie odebrane ze zrozumieniem. Wielkiego zawodu, że premier nie przyjeżdża raczej nie będzie – uważa wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce (ZZG) Wacław Czerkawski. Według niego, nieobecność szefa rządu na obchodach górniczego święta nie zostanie odebrana jako jego zdewaluowanie.
"Specjalnie nie tęsknimy za premierem"
Nieco krytyczniej do odwołania przyjazdu premiera na Śląsk odniósł się szef znanego z radykalnych działań związku "Sierpień 80" Bogusław Ziętek. Jak ocenił, mimo że górnicy "specjalnie nie tęsknią za premierem", względy osobiste nie powinny skutkować zupełnym odwołaniem wizyty, lecz np. jej istotnym skróceniem.
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, planowany wcześniej program barbórkowej wizyty Donalda Tuska na Śląsku był kilkukrotnie zmieniany. Wstępnie planowano m.in. jego wspólny obiad z jubilatami górniczymi, w kolejnej wersji obiadem miała go podjąć górnicza rodzina. Miał też odwiedzić Halembę, gdzie dwa lata temu w katastrofie w kopalni o tej nazwie zginęło 23 górników.
Na Barbórkę przyjechali natomiast m.in. wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak oraz były premier Jarosław Kaczyński.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Hawałej