Sędziowie, którzy zostali powołani w nowym rozdaniu, powinni powstrzymać się przed wyrokowaniem - ocenił w "Tak jest" w TVN24 prawnik, profesor Artur Nowak-Far. - Sędziowie, którzy przeszli w stan spoczynku, w poniedziałek mogą się pojawić w pracy i normalnie wypełniać swoje obowiązki - dodał były wiceminister spraw zagranicznych.
Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował w piątek o zastosowaniu wobec Polski tak zwanych środków tymczasowych i nakazał zawieszenie stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym dotyczących przechodzenia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. TSUE przychylił się w pełni do wniosku Komisji Europejskiej w tej sprawie.
Pytany w programie "Tak jest" o to, co w świetle decyzji TSUE powinna teraz zrobić pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gerdorf, profesor Nowak-Far odpowiedział, że "może swobodnie pełnić swoje funkcje". - Postanowienie zabezpieczające również jej dotyczy - dodał.
"Sędziowie mogą wrócić do pracy"
- [Postanowienie - red.] nakazuje osobom, które ewentualnie byłyby wyznaczone zamiast niej [Małgorzaty Gersdorf - red.], do powstrzymania się od pełnienia tej funkcji i przywrócenie jej wszystkich możliwości działania jako pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - wskazał Nowak-Far.
Co w takim razie będzie się działo z sędziami, którzy - zmuszeni przepisami nowej ustawy o Sądzie Najwyższym - odeszli w stan spoczynku? - Mogą wrócić - odparł ekspert.
- W poniedziałek mogą się pojawić w pracy i normalnie wypełniać swoje obowiązki - uściślił. Dodał, że sędziowie mogą to zrobić, nawet jeżeli złożyli dokumenty związane z przejściem w stan spoczynku.
Sędziowie z nowego rozdania "powinni się powstrzymać"
Profesor Nowak-Far wyraził opinię, że sędziowie, którzy zostali powołani w - jak to określił - nowym rozdaniu, "powinni powstrzymać się przed wyrokowaniem, przed udziałem w sprawowaniu funkcji". - Nie powinni orzekać dlatego, że to orzekanie będzie wadliwe i nie tylko z punktu widzenia reguł konstytucyjnych w Polsce, ile z punktu widzenia tego postanowienia zabezpieczającego - tłumaczył gość TVN24.
Na pytanie, co stanie się z sędziami nowej, nieistniejącej wcześniej Izby Dyscyplinarnej, prawnik stwierdził, że "izba może orzekać, dlatego że są to sędziowie nowi". - Oni nikogo nie zastąpili, zostali powołani do nowego tworu - wyjaśnił. - Postanowienie zabezpieczające tej kwestii nie dotyczy, oni mogą sprawować swoje funkcje - podkreślił.
"W systemie prawnym pojawia się galimatias"
- Sąd [Najwyższy] wraca do postaci, jaką miał przed zmianami, poza Izbą Dyscyplinarną. W samym systemie prawnym Polski pojawia się jednak poważny galimatias - zauważył gość "Tak jest".
Wywołany został - mówił ekspert - przez ustawę, na podstawie której nastąpiły zmiany. - Teraz trzeba znaleźć taką podstawę prawną, żeby możliwe było pełne i funkcjonalne działanie sędziów, którzy odeszli - tłumaczył.
Co by się stało, gdyby Polska nie chciała zastosować się do piątkowej decyzji unijnego trybunału? Nowak-Far przywołał sprawę Puszczy Białowieskiej.
- [W tamtym przypadku - red.] zostało wydane postanowienie tymczasowe, które nie było przez pewien czas przestrzegane. I wtedy Polsce zagroziły kary finansowe z tego tytułu. Nie opłaca się tych kar płacić, to bezsensownie wydany pieniądz. Lepiej jest się zastosować do postanowień tymczasowych - ocenił.
"Od wyroku TSUE nie będzie instancji odwoławczej"
Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że "od tej wstępnej decyzji [TSUE] odwołamy się". Nowak-Far zauważył, że "jest tu istotny problem".
- Taki pogląd jest trochę przeszarżowany - ocenił, komentując wypowiedź prezesa PiS. - Ani od postanowienia tymczasowego nie ma odwołania(...), od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej też nie będzie instancji odwoławczej. Dlatego że jest to sąd orzekający w absolutnie ostatniej instancji - podkreślił.
Postanowienie TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w oficjalnym komunikacie wskazał, że "Polska zostaje zobowiązana, by natychmiast zawiesić stosowanie przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego".
Decyzja zabezpieczająca, czyli tak zwane środki tymczasowe, obowiązuje państwo członkowskie natychmiast po jej wydaniu. Od decyzji nie ma odwołania, nie jest ona jednak ostateczna, bo w ciągu kilku tygodni odbędzie się rozprawa, podczas której Polska i KE będą przedstawiać swoje argumenty.
Po tej rozprawie TSUE wyda ostateczną decyzję co do środków tymczasowych. Będzie ona obowiązywać do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w sprawie skargi KE na ustawę dotyczącą SN. Orzeczenie to może zostać wydane za kilka miesięcy.
TSUE chce, by sędziowie SN, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, byli przywróceni do orzekania. "Postanowienie wiceprezesa Trybunału znajduje zastosowanie z mocą wsteczną do sędziów Sądu Najwyższego, których te przepisy dotyczą" - podkreślono w decyzji. Wstrzymane ma również być mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy zostali wysłani na emeryturę. Polska ma ponadto powstrzymać się od wszelkich środków mających na celu powołanie nowego pierwszego prezesa oraz mających na celu wskazanie osoby, której powierzone miałoby być kierowanie wspomnianą instytucją w miejsce pierwszego prezesa do czasu powołania nowego prezesa. Skarga Komisji Europejskiej przeciwko Polsce w związku z ustawą o SN wpłynęła do TSUE na początku października. Wraz ze skargą KE wniosła o zastosowanie środków tymczasowych - aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o SN pozostały zawieszone - oraz przyspieszonego trybu orzekania.
Autor: akw//rzw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24