Przed warszawskim sądem rozpoczyna się bezprecedensowy proces, jaki Robert Kwiatkowski wytoczył Sejmowi. Były prezes Telewizji Polskiej domaga się przeprosin za przyjęty w 2004 roku raport z prac komisji śledczej do spraw afery Rywina.
Kwiatkowski już wiele miesięcy temu zapewniał, że sądownie będzie się domagał przeprosin. Jak dowodzi, został zniesławiony w dokumencie przyjętym uchwałą Sejmu w maju 2004 r.
"Grupa trzymająca władzę"
W wersji raportu opracowanej przez Zbigniewa Ziobrę (obecnie PiS) wymieniono Kwiatkowskiego w tzw. "grupie trzymającej władzę", która wysłała Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory, czyli wydawcy "Gazety Wyborczej".
Za 17,5 mln dol. dla SLD oraz stanowisko prezesa Polsatu dla samego Rywina zapisy w ustawie RTV miały być sformułowane korzystny dla Agory sposób - tak, aby spółka mogła kupić udziały w Telewizji Polsat.
Przeprosiny od marszałka
W złożonym pozwie Kwiatkowski domaga się przeprosin w trzech stacjach telewizyjnych i głównych dziennikach za "nieprawdziwe stwierdzenia raportu". Tekst przeprosin, który w imieniu Sejmu złożyć by miał marszałek, zawiera też prośbę o "zaniechanie dalszego rozpowszechniania ocen zawartych w raporcie" komisji.
Obok Lwa Rywina raport z 2004 roku jako członków "grupy trzymającej władzę" wymienił też byłego premiera Leszka Millera, wiceminister kultury Aleksandrę Jakubowską, szefa gabinetu premiera Lecha Nikolskiego oraz sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego. Kwiatkowski i inni twierdzili, że takiej grupy nie było.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24