- Była i pozostanie sumieniem narodu - tak o zmarłej prof. Barbarze Skardze mówił bp Zdzisław Tranda podczas ceremonii pożegnania wybitnej filozof. Panią profesor pochowano na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie.
Podczas ceremonii pożegnania prof. Barbary Skargi bp Zdzisław Tranda przypomniał, że ponad 10 lat życia spędziła ona w więzieniu, w sowieckich łagrach i na zsyłce. - Do Polski wróciła bez nienawiści do oprawców, bez pragnienia odwetu, wolna od tego - podkreślił.
Wspomniał też jej słowa, że na nienawiści nigdy niczego nie zbudowano, bo nienawiść chce tylko poniżać. Podkreślił, że prof. Skarga była nie tylko wybitnym etykiem-teoretykiem, ale także etykiem-praktykiem. Przypomniał ogromną skromność zmarłej.
Pani profesor odeszła, pozostawiając po sobie wielkie dzieło: nie tylko dzieło filozofa, ale też dzieło życia, niezłomnej postawy, które promieniowało i będzie nadal promieniowało na innych Migas
"Uczyła, jak żyć"
W ostatniej drodze zmarłej towarzyszyli: rodzina, przyjaciele, przedstawiciele świata nauki i kultury. - Uczyła, jak żyć, by być w zgodzie ze sobą i z pełną odpowiedzialnością za siebie i za drugiego człowieka - podkreślił o. Jan Andrzej Kłoczowski, który uczestniczył w wykładach prof. Skargi w kolegium dominikańskim w Krakowie.
- Pani profesor odeszła, pozostawiając po sobie wielkie dzieło: nie tylko dzieło filozofa, ale też dzieło życia, niezłomnej postawy, które promieniowało i będzie nadal promieniowało na innych - mówił podczas uroczystości jeden z seminarzystów zmarłej, prof. Jacek Migasiński. Podkreślił, że prof. Skarga była najwyższym autorytetem nie tylko dla swoich uczniów.
Prof. Barbara Skarga zmarła 18 września w Olsztynie. Miała 90 lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka