Już dwanaście osób zginęło podczas trwającej od początku tygodnia powodzi - poinformowała policja. Ostatnią ofiarę wyłowiono w piątek popołudniu w katowickiej dzielnicy Ligota. Policja nie odnotowała żadnych kradzieży mienia powodzian, ani włamań do zalanych domów.
Według informacji policji do tej pory w wyniku powodzi w Polsce zginęło 12 osób. Premier Donald Tusk poinformował w sobotę we Włocławku, że żadna z dotychczasowych ofiar nie zginęła w wyniku odmowy ewakuacji.
Wszystkie te osoby zginęły w innych okolicznościach - niekiedy wpadając do porywistego nurty wezbranych rzek. Dlatego policja apeluje, żeby zachować ostrożność, nie podejmować ryzyka i nie zbliżać się do rwących rzek i strumieni.
Liczne ewakuacje
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski poinformował, że obecnie w akcję związaną z powodzią zaangażowanych jest 7 tys. policjantów. Do ich obowiązków należy patrolowanie zalanych rejonów i wałów, chronienie pozostawionego dobytku, a także ewakuacja ludzi.
- Sami policjanci ewakuowali z terenów zalanych ponad 3 tys. osób. W nocy do patrolowania tych rejonów używane są m.in. śmigłowce z kamerami termowizyjnymi. Funkcjonariusze, płynąc łodziami, używają też rac, które przez długi okres oświetlają znaczny teren - mówił Sokołowski.
Sokołowski powiedział, że dotychczas funkcjonariusze nie odnotowali kradzieży pozostawionego mienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl