Debata nad projektami zmian w konstytucji autorstwa PO i PiS odbędzie się w czwartek w Sejmie. Swoje propozycje mają też SLD i PSL. Jednak posłowie oceniają, że dokonanie większych zmian może być trudne.
Po debacie projektami zajmie się komisja konstytucyjna, która ma powstać jeszcze w tym tygodniu. Klub PO, który złożył w tej sprawie wniosek, chce, aby jej szefem został Jarosław Gowin. Komisja ma liczyć 17 osób: 8 z PO, 6 z PiS, 2 z SLD i 1 z PSL. Pomysły na zmiany w konstytucji mają prawie wszystkie kluby.
"To graniczy z cudem"
Jednak według Gowina, w obecnej atmosferze politycznej wprowadzenie jakichkolwiek zmian w konstytucji będzie bardzo trudne. - Uzyskanie większości dwóch trzecich (koniecznych do przegłosowania) graniczy z cudem. Jednak skoro się dzieją w Polsce rzeczy dramatycznie złe, to może wydarzy się także jakaś nieoczekiwana rzecz dobra – powiedział Gowin.
I podkreślił, że PO traktuje swój projekt jako punkt wyjścia do szerokiej debaty na zmianami w ustawie zasadniczej. - Chcemy też dyskutować nad propozycjami innych klubów, może z tej dyskusji wyłoni się jakieś szersze porozumienie – dodał Gowin.
Poseł chciałby, żeby w komisji obok parlamentarzystów zasiadali także byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego, byli premierzy i prezydenci. Pomysł, aby prace komisji wspierali wybitni konstytucjonaliści popiera większość posłów.
Lepszy spór w Sejmie niż na ulicy
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz uważa, że prace nad zmianami w konstytucji mogą trwać wiele lat. - W takim przypadku po nowych wyborach parlamentarnych powstanie komisja konstytucyjna, która będzie kontynuowała prace starej komisji - zaznaczył szef klubu Platformy.
Pytany, czy w takim przypadku powołanie teraz komisji konstytucyjnej ma sens, odparł: - Wolę, żebyśmy się spierali, nawet ostro, na gruncie projektów, które są złożone w Sejmie, niż na ulicy z pochodniami i wrogimi okrzykami.
Także Jarosław Matwiejuk z SLD uważa, że bez względu na to, czy komisja wypracuje jakieś rozwiązania, jej dorobek powinien być wzięty pod uwagę w kolejnej kadencji. - Trzeba dyskutować o konstytucji i trzeba podejmować mądre decyzje bez pośpiechu, gdyż stabilna konstytucja i stabilny ustrój są wartościami samymi w sobie - uważa.
Jeśli PO chce naprawdę coś zmienić, niech przestanie zatrudniać po urzędach tysiące swoich partyjnych funkcjonariuszy, a nie mydli ludziom oczy, takimi populistycznymi gestami Zbigniew Girzyński z PiS
PiS: Niech PO nie mydli oczu
Jednak Zbigniew Girzyński z PiS nie ma wątpliwości, że debata nad zmianami w konstytucji i powołanie w tej sprawie nadzwyczajnej komisji to tylko gra pozorów PO.
- Jest to działanie czysto marketingowe, pod publikę. Każdy rozsądny człowiek doskonale wie, że jest to zbyt poważna rzecz, żeby pisać to na kolanie, w ostatnim roku kadencji Sejmu – stwierdził.
Według posła czas na zmienianie konstytucji to początek kadencji Sejmu. - Wtedy jest czas i spokój, żeby tego typu kwestie rozstrzygać - dodał.
Girzyński skrytykował też propozycję PO dotyczącą zmniejszenia liczby posłów. Jego zdaniem oszczędności należy szukać w cięciach wydatków w administracji rządowej. - Jeśli PO chce naprawdę coś zmienić, niech przestanie zatrudniać po urzędach tysiące swoich partyjnych funkcjonariuszy, a nie mydli ludziom oczy, takimi populistycznymi gestami – stwierdził poseł PiS.
Kilka propozycji
Projekt PO zakłada zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 oraz powiązanie liczby mandatów w Senacie z liczbą mieszkańców w województwie w ten sposób, że na każdy rozpoczęty milion mieszkańców przypadałby jeden mandat. Ponadto prawo zasiadania w Senacie otrzymaliby byli prezydenci wybrani w wyborach powszechnych; mogliby się jednak zrzec tego uprawnienia.
PO opowiada się też m.in. za tym, aby Sejm mógł odrzucać prezydenckie weto bezwzględną większością głosów, a nie - jak obecnie - większością 3/5 głosów. Prezydent nadal byłby wybierany w wyborach powszechnych, ale warunkiem startu w wyborach byłoby zebranie 300 tys. podpisów z poparciem (obecnie - 100 tys.).
Złożenie projektu zmian w konstytucji planuje także PSL. Ludowcy będą chcieli m.in. likwidacji Senatu i przekazanie jego uprawnień prezydentowi (chodzi np. o prawo proponowania poprawek do ustaw uchwalanych przez Sejm). PSL będzie zgłaszał swoje propozycje w formie poprawek w trakcie prac nad projektem zmian konstytucji.
Także SLD popiera dyskusję nad pozycją ustrojową Senatu - jego ewentualną likwidacją lub przekształceniem w izbę samorządową. Sojusz proponował już powołanie Rady Konstytucyjnej, w której zasiedliby m.in.: byli prezydenci, premierzy, prezesi Trybunału Konstytucyjnego, którzy przyjrzeliby się, jak stosowana jest obecna konstytucja, po ponad 10 latach od jej wprowadzenia.
Własny projekt zmian w konstytucji na początku roku przedstawiło także PiS. Jego ideą jest rozszerzenie kompetencji prezydenta m.in. o prawo odmowy powołania premiera lub innego członka rządu, jeżeli zaistnieje uzasadnione podejrzenie, że nie będzie on przestrzegał prawa. Projekt PiS przewiduje, że Trybunał Konstytucyjny badałby zgodność unijnego prawodawstwa z ustawą zasadniczą.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24