W skali globalnej jedna trzecia materiałów w sieci to pornografia, w tym ta dziecięca. Ale są ludzie, którzy zajmują się pościgiem internetowych pedofili. I to nie tylko policja.
Jeżeli znajdziemy coś niepokojącego, można to zgłosić przez telefon lub internet. Anonimowo.
- Zauważyliśmy bardzo dużą liczbę zgłoszeń. Przede wszystkim internauci chętnie do nas zgłaszają konkretne materiały, konkretne treści - mówi Marta Różycka, kierownik zespołu dyżurnet.pl zajmującego się tropieniem materiałów z pornografią dziecięcą.
Statystyki rosną
Wystarczy spojrzeć na statystyki. Do dyżurnet.pl zgłoszeń napływa coraz więcej. W pierwszym półroczu 2012 roku internauci zgłosili 1655 materiałów, w pierwszym półroczu tego roku już 6074.
Oczywiście nie wszystkie zgłoszenia to faktycznie nielegalne treści, ale tych też jest mnóstwo. W tamtym roku 556, w tym 1082 materiałów, które zostały zakwalifikowane jako nielegalne. Wtedy wkracza policja.
- Monitorujemy także te miejsca, w których wiemy, że pedofile co raz częściej przebywają. Chodzi o tzw. dark net - mówi nadkomisarz Jarosław Kończyk z Biura Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji.
Może w sieci jest anonimowo, ale tylko do pewnego stopnia, bo właśnie przez internet policja najczęściej wpada na trop pedofila.
Liczy się szybkość reakcji
Dzięki dyżurnet.pl ponad 60 proc. zgłoszonych materiałów pedofilskich zniknęło z internetu w ciągu zaledwie 48 godzin od zgłoszenia.
- Bardzo ważne jest, żeby takie treści zgłaszać, bo musimy mieć świadomość tego, że każdym takim materiałem, filmem czy zdjęciem stoi konkretny dramat dziecka - mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji "Dzieci Niczyje".
Może pedofile mają na czym żerować, ale na szczęście polski internauta staje się internautą świadomym i nie surfuje obok takich treści obojętnie.
Autor: dln\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24