- Ruch Palikota już dawno powiedział, że jest w stanie pod pewnymi warunkami poprzeć reformę 67. Te warunki poznał pan premier Donald Tusk. Czekamy na reakcję z jego strony - powiedział w Sejmie Andrzej Rozenek. We wtorek odbyło się spotkanie koalicjantów ws. reformy emerytalnej. Po południu miała odbyć się wspólna konferencja liderów PO i PSL. Okazało się jednak, że została odwołana, bo nie ma porozumienia koalicji w sprawie reformy emerytalnej.
Rzecznik prasowy klubu Ruchu Palikota powtórzył, że "Ruch Palikota już dawno powiedział, że jest w stanie pod pewnymi warunkami poprzeć reformę 67". - Te warunki poznał pan premier Donald Tusk. Czekamy na reakcję z jego strony. Jeżeli nasze warunki zostaną zaakceptowane, to Ruch Palikota poprze tę reformę - podkreślił Andrzej Rozenek.
Dodał, że nie ma to żadnego związku z tym jakie stanowisko ws. reformy emerytalnej zajmie ostatecznie PSL. - My mamy swoje własne - oświadczył rzecznik. Powiedział, że dodatkowe warunki, jakich spełnienia w zamian za poparcie domaga się Ruch, są ściśle związane z emeryturami, np. dziedziczenia składki, emerytury gwarantowanej, obowiązkowych i darmowych badań lekarskich dla osób, które ukończyły 60 lat.
Ruch Palikota już dawno powiedział, że jest w stanie pod pewnymi warunkami poprzeć reformę 67. Te warunki poznał pan premier Donald Tusk. Czekamy na reakcję z jego strony. Jeżeli nasze warunki zostaną zaakceptowane, to Ruch Palikota poprze tę reformę Andrzej Rozenek
Dodał też, że według posłów jego ugrupowania reformę emerytury należy przeprowadzić, ale nie można tego zrobić bez próby załagodzenia skutków, jakie ze sobą niesie.
Telefony się nie rodzwoniły
Jego klubowy kolega Artur Dębski był ostrożny w komentowaniu doniesień o braku porozumienia w koalicji w związku z projektem reformy emerytalnej autorstwa PO, która zakłada stopniowe wydłużanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet do 67 roku życia.
- Mówią o nas, że jesteśmy języczkiem u wagi. Natomiast sytuacja jest na tyle świeża, że jakiekolwiek komentowanie czegokolwiek jednoznacznie było by nierozsądne - mówił w Sejmie Artur Dębski z Ruchu Palikota.
- Nie rozdzwoniły się telefony od Platformy. Koalicja jeszcze istnieje. Chociaż od pewnego czasu czuć w korytarzach sejmowych, że coś jest nie tak - mówił w Sejmie Dębski. Dodał, że rozmowy z ugrupowaniem premiera Donalda Tuska toczą się w tej sprawie już od półtora miesiąca. - Odpowiedzialność i zdrowy rozsądek zawsze nakazuje rozmawiać. Trzeba pokazać obywatelom, że jesteśmy odpowiedzialni - mówił poseł Ruchu Palikota.
Coś za coś
Jeszcze przed spotkaniem koalicjantów politycy Platformy Obywatelskiej mówili, że teoretycznie istnieje możliwość kompromisu z Ruchem Palikota w sprawie poparcia propozycji rządu.
W sobotę Janusz Palikot mówił, że poparcie reformy emerytalnej, w kształcie forsowanym przez premiera Tuska, jest uzależnione od spełnienia jednego z postulatów Ruchu.
Zaznaczył, że część propozycji przedstawionych Donaldowi Tuskowi pozostanie poufna do czasu zakończenia negocjacji. Ogólnie określił, że są to "sprawy ustrojowe, kwestie dotyczące rynku pracy, problemy dotyczące pewnych wolności".
Różnica w poglądach
Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy i zapowiedzianym w expose przez premiera, od 2013 r. co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. W związku z tym, co rok wiek emerytalny wzrastałby o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r.
Główna różnica między PO i PSL w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego dotyczy kobiet. Ludowcy postulują, by umożliwić im wcześniejsze zakończenie pracy - o 3 lata za każde urodzone dziecko. Czas pracy matek mógłby być jednak maksymalnie skrócony o 9 lat. PO nie zgadza się na takie rozwiązanie.
Obecnie klub PO liczy 206 posłów, a klub Ruchu Palikota - 42. Koalicja rządowa PO-PSL ma teraz w Sejmie łącznie 234 głosy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24