W październiku ma zakończyć się śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce. Śledczy nieoficjalnie przyznają, że tak długie postępowanie to wina Stanów Zjednoczonych, które nie chcą przysłać odpowiednich dokumentów. Na razie w sprawie więzień ogłoszono nieprawomocny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tego orzeczenia nie chcą komentować polscy prokuratorzy.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu częściowo uwzględnił skargi Palestyńczyka Abu Zubajdy i Saudyjczyka Abd al-Rahim al-Nashiriego, dotyczące złamania przez Polskę Europejskiej Konwencji Praw Człowieka poprzez zgodę na umieszczenie ich w tajnym więzieniu, gdzie byli torturowani przez CIA.
Sędziowie uznali, że Polska naruszyła zakaz tortur i nieludzkiego traktowania; że polskie śledztwo jest przewlekłe i nieefektywne i nakazał zapłacenie 100 tys. euro al-Nashiriemu i 130 tys. euro Abu Zubajdzie. Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarzy na razie nie będzie
Wyroku ogłoszonego przez Trybunał nie chcą komentować polscy prokuratorzy. Zasłaniają się jego nieprawomocnością i brakiem możliwości dostępu do jego pełnej treści. - Oczywiście, szanujemy i respektujemy to orzeczenie, ale nie komentujemy, dopóki bliżej nie poznamy jego uzasadnienia - mówi tvn24.pl Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej. - Zapadłe wyroki nie są ostateczne i istnieje możliwość odwołania się od ich treści – dodaje Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Nie mogą oceniać wyroku, ale się z nim zapoznają
Polscy oskarżyciele twierdzą także, że nie są uprawnieni do oceniania pracy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - Kompetencja co do oceny wyroku i ewentualnego wywiedzenia środków odwoławczych należy do ministra spraw zagranicznych, reprezentującego w sprawach przed ETPC rząd Polski – dodał Kosmaty.
Zapewnił jednak, że wyrok Trybunału zostanie wykorzystany przez polskich prokuratorów. - Prowadzący postępowanie zapoznają się z treścią orzeczeń i ich uzasadnieniami, aby poznać argumentację prawniczą tam zawartą i wykorzystać ją w dalszym biegu śledztw - wyjaśnia.
Prowadzone od sierpnia 2008 roku śledztwo - najpierw w Warszawie, a od 2012 r. w Krakowie - bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Obecnie śledztwo jest przedłużone do 11 października.
Brak reakcji USA opóźnia śledztwo?
Jak poinformował Kosmaty, w śledztwie trwają przesłuchania świadków, gromadzona jest dokumentacja i trwają inne czynności.
Oskarżyciele z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie nieoficjalnie przyznają, że problemem w tej sprawie jest brak realizacji przez amerykańskie władze wniosków o pomoc prawną. - Uzyskaliśmy odpowiedź jedynie na pierwszy wniosek, iż z uwagi na bezpieczeństwo narodowe USA nie będzie żadnej odpowiedzi; na następne czekamy - powiedział Kosmaty.
Śledczy chcieli zapoznać się z kluczową - ich zdaniem - dokumentacją ws. więzień CIA. Do tej pory jej nie otrzymali, przez co - jak nieoficjalnie twierdzą - nie mogą jeszcze zakończyć postępowania.
Organizacja, broniąc praw człowieka, twierdzi, że w Polsce przetrzymywano więźniów CIA
O domniemanych więzieniach CIA w Polsce głośno zrobiło się w 2005 roku. Wówczas organizacja Human Rights Watch stwierdziła, że na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach znajdują się takie placówki. Polscy politycy różnych opcji politycznych wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.
Więzienia miały znajdować się w Kiejkutach:
Autor: KMK\mtom/zp / Źródło: TVN 24 Kraków, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Kraków