Wybory na Dolnym Śląsku były tak naprawdę walką między Grzegorzem Schetyną a Donaldem Tuskiem - powiedział w "Faktach po Faktach" lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. - Znając premiera, wszystko co niedobre dla Schetyny, dopiero się zaczęło. Teraz Schetyna jest marginalizowany i schodzi na dalszy plan - dodał. - Tu chodziło o grę frakcji Tuska i Schetyny - zgodził się z nim Marek Siwiec z Europy Plus.
Zdaniem Pawła Zalewskiego, europosła PO, podczas wyborów szefa partii na Dolnym Śląsku wygranych przez Jacka Protasiewcza doszło do "fantastycznej, emocjonującej rywalizacji". - Wszyscy zobaczyli, że demokracja w Platformie Obywatelskiej to nie jest zwykły wybór przewodniczącego, ale dobra, demokratyczna walka różniąca się od tej w PiS - podkreślił. - Z jednej strony jesteśmy my, którzy szanują demokrację, z drugiej mamy dyktaturę Jarosława Kaczyńskiego - dodał.
Przedpole oczyszczone
Zdaniem Marka Siwca, europosła z Europy Plus, wynik wyborów świadczy o podziale w PO. - To kolejny spektakl dla opinii publicznej, w którym pominięto debatę o prawdziwych problemach Polski - uważa. - Tu chodziło o grę frakcji Tuska i Schetyny- powiedział. - Można powiedzieć, że premier rozwiązał swój problem, bo teraz Schetyna jest marginalizowany i schodzi na dalszy plan. Tusk wyczyścił sobie przedpole - zgodził się z nim Ziobro.
Według lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, wybory były "tak naprawdę" walką między Grzegorzem Schetyną a Donaldem Tuskiem. - Premier pogonił dziś do Karpacza i postawił Schetynie szacha, może nawet mata - powiedział.
- Znając Tuska, wszystko co niedobre dla Schetyny dopiero się zaczęło - dodał. Podkreślił przy tym, że premier będzie to robił zakulisowo, tak jak w przypadku Zyty Gilowskiej i Jana Rokity. To sposób całkowicie odmienny od metod prezesa PiS. - To, co Donald Tusk załatwiał w białych rękawiczkach, subtelnie, to Jarosław Kaczyński robi frontalnie, ale efekt jest taki sam - stwierdził. Przypomniał, że gdy był jeszcze członkiem Prawa i Sprawiedliwości, po wygranej w Krakowie Jarosław Kaczyński polecił mu "zorganizować kolejne wybory i przegrać".
Tak źle i tak niedobrze
Taką opinią był zdziwiony europoseł PO. - Podczas wyborów, na zjeździe ani razu nie padło nazwisko premiera - zaznaczył Zalewski. Polityk przyznał, że nie pojmuje, dlaczego Siwiec i Ziobro tak krytycznie odnoszą się do wewnętrznych wyborów w PO. - Nie rozumiem takiego stetryczałego gadania - mówił. - Robimy powszechne wybory na szefa, to źle, mamy demokratyczne wybory, też źle - dziwił się.
Autor: rf/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24