Zgodnie z relacją świadka dwaj policjanci z Zambrowa (woj. podlaskie) najpierw awanturowali się i grozili trzem innym mieszkańcom miasta, a następnie pijani wsiedli do samochodu i odjechali. Inny świadek twierdzi, że już wcześniej widział jednego z funkcjonariuszy za kółkiem w stanie nietrzeźwości. - Po prostu bezkarnie się bawią. Robią, co chcą - ocenia w rozmowie z ekipą programu "Blisko ludzi". "Funkcjonariusze zostali już ukarani dyscyplinarnie, trwa postępowanie prokuratorskie" - zapewnia podlaska policja.
Komenda w Zambrowie ma już za sobą jeden skandal - dwóch pracujących tam funkcjonariuszy straciło pracę po oskarżeniu o wykorzystywanie seksualne nieletnich dziewcząt, wychowanek miejscowego domu dziecka. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, zmienił się komendant. Nowy przełożony obiecywał, że oczyści sytuację.
Wobec funkcjonariuszy z Zambrowa formułowane są jednak kolejne oskarżenia. Dwóch z nich miało w stanie nietrzeźwości pojawić się przed jednym z magazynów w przemysłowej części miasta, a następnie zwyzywać i grozić pracującym tam mężczyznom. - W pewnym momencie jeden z policjantów przewrócił się na ziemię - relacjonował w rozmowie z "Blisko ludzi" pragnący zachować anonimowość świadek zdarzenia. - Widać było, że ciężko mu wstać. Wyglądał raczej na pijanego - dodał. Jeden z zaatakowanych mieszkańców z Zambrowa miał zadzwonić na policję, by powiadomić o zajściu. Jednak jak opowiedział świadek zdarzenia, wywołało to agresję u funkcjonariuszy. - Zaczęli straszyć tych panów, że będą mieli przej**ane. Jakieś tam groźby, że będą mieli nieprzyjemności w Zambrowie za to, że im się narazili - powiedział.
Następnie, zgodnie z relacją świadka, policjanci odjechali, a zaatakowani mężczyźni podążyli za nimi, jednak zgubili samochód.
Policjanci twierdzą, że nie jechali samochodem
Po kilkunastu minutach pojawiła się drogówka, której szybko udało się ustalić dane policjantów. Próbowano się do nich dodzwonić, jednak bezskutecznie. Po kilku godzinach jednego z nich znaleziono w domu. - Poddano go wówczas badaniu na zawartość alkoholu - wyjaśnił podinsp. Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Okazało się, że ma niemal dwa promile alkoholu - poinformował.
Drugi funkcjonariusz stawił się na komendę następnego dnia. Został poddany badaniu na zawartość alkoholu, które wykazało, że był nietrzeźwy. Policjanci tłumaczyli, że alkohol pili w domu i zaprzeczyli, że nietrzeźwi jechali samochodem. Sprawa trafiła do prokuratury, jednak jak wyjaśniła Maria Kudyba z prokuratury okręgowej w Łodzi, biegły nie mógł stwierdzić, czy w chwili pojawienia się przed magazynem funkcjonariusze byli nietrzeźwi. Śledztwo w sprawie dalej się toczy, policjantom nie postawiono do tej pory zarzutów. Postępowanie wewnętrzne zakończyło się karą dyscyplinarną wobec policjantów.
"Robią, co chcą"
Jeden z funkcjonariuszy miał już jednak wcześniej siadać za kółkiem po alkoholu. W rozmowie z ekipą "Blisko ludzi" taką sytuację przywołał świadek spotkania towarzyskiego w jednej z zambrowskich restauracji, w którym miał uczestniczyć policjant.
- Przyjechał samochodem bardzo wypity. Zostało to nawet zgłoszone do komendy w Białymstoku, ale po 15 minutach w dziwnych okolicznościach towarzystwo się zwinęło stamtąd - opowiadał. Jak dodał, policja przyjechała na miejsce dopiero po godzinie. - Po prostu bezkarnie się bawią. Robią, co chcą - dodał.
W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej proszę o zamieszczenie stanowiska Policji w kwestii opublikowanego materiału „Policjanci z Zambrowa prowadzą po alkoholu? "Bezkarnie się bawią i robią, co chcą"”
"Nie tolerujemy bezprawnych działań funkcjonariuszy"
O tym, że policja podejmuje "zdecydowane działania" zmierzające do wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych, zapewnia podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiego komendanta wojewódzkiego.
"Nie tolerujemy sprzecznych z prawem zachowań funkcjonariuszy. Każdy przypadek takiego podejrzenia jest przez nas wnikliwie wyjaśniany, a po stwierdzeniu winy surowo karany. W tym przypadku obydwaj funkcjonariusze, za naruszenie dyscypliny służbowej i etyki zawodowej zostali już ukarani w postępowaniu dyscyplinarnym. Niezależnie od tego w tej sprawie toczy się również postępowanie prokuratorskie. Jeżeli potwierdzą się podejrzenia o możliwości popełnienia przez funkcjonariuszy przestępstwa zostaną oni wydaleni ze służby. W naszych szeregach nie ma miejsca dla osób, które siadają za kierownicę pod wpływem alkoholu" - czytamy w przekazanym nam oświadczeniu rzecznika.
Autor: kg/zp,rzw / Źródło: "Blisko ludzi" TTV
Źródło zdjęcia głównego: "Blisko ludzi" TTV