Prezydent Bronisław Komorowski nominował w czwartek na stopień generała pierwszą w historii polskiej policji kobietę - kierującą garnizonem w Opolu Irenę Doroszkiewicz. Oprócz niej nominacje odebrało także pięciu innych oficerów.
Historyczna uroczystość wręczenia nominacji odbyła się w Belwederze z okazji rozpoczynających się obchodów Święta Policji. Nominacje generalskie otrzymało w sumie sześcioro oficerów. Każdemu z funkcjonariuszy towarzyszyli wyłącznie najbliżsi.
- na stopień generalnego inspektora (odpowiednik generała dywizji) nominowany został komendant główny policji Krzysztof Gajewski, - na stopień nadinspektora (generała) - komendant wojewódzki policji w Opolu Irena Doroszkiewicz, - na stopień nadinspektora - zastępca komendanta głównego policji Cezary Popławski, - na stopień nadinspektora - komendant stołecznej policji Michał Domaradzki, - na stopień nadinspektora - komendant zachodniopomorskiej policji Jarosław Sawicki, - na stopień nadinspektora - komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy Krzysztof Zgłobicki.
Awans po seksaferze
Prawdziwą gwiazdą uroczystości była właśnie Irena Doroszkiewicz. Jest pierwszą w 90-letniej historii polskiej policji kobietą nominowaną na stopień generała.
Stanowisko komendanta wojewódzkiego policji w Opolu objęła po głośnej seksaferze. Przed dwoma laty ówczesny komendant wojewódzki przypadkowo uruchomił zestaw do telekonferencji podczas uprawniania seksu z naczelniczką wydziału komunikacji.
- Po opublikowaniu nagrania przez media konieczne były dymisje. Wtedy też podpowiedziano ówczesnemu komendantowi głównemu, by kierowanie garnizonem w Opolu powierzył kobiecie. To było genialne rozwiązanie kryzysu medialnego - mówi nam jeden z członków ówczesnego kierownictwa policji.
Nowy mundur, nowe prawo
By Doroszkiewicz mogła otrzymać awans generalski, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w pośpiechu zmieniało prawo. Problemem było rozporządzenie ministra "w sprawie umundurowania policjantów", które w ogóle nie przewidywało munduru dla kobiety-generała. Teraz już został on opisany.
"Spódnica dla policjanta-kobiety generalnego inspektora Policji i nadinspektora Policji jest w kolorze ciemnogranatowym. Spódnica ma przy bocznych szwach naszyte lampasy o szerokości 2,5 cm każdy i wypustki w kolorze ciemnoniebieskim" - stanowi rozporządzenie. Norma przewiduje także, że "dolna krawędź spódnicy powinna sięgać między 5 cm powyżej kolan a 5 cm poniżej kolan", a spódnica z lampasami uszyta jest z tkaniny Adria (tkanina wełniana ze skośnymi prążkami).
Pierwsza, nie ostatnia
W ostatnich latach szybko rosła liczba kobiet służących w policji. Dziś stanowią już 15 proc. w formacji, która liczy blisko 100 tys. funkcjonariuszy.
Pierwsze policjantki rozpoczęły służbę już w 1925 roku. Wtedy miały bardzo ograniczone zadania: zajmowały się przestępczością obyczajową, dotyczącą rodziny i było ich zaledwie kilkanaście, a już wzbudzało to poważne kontrowersje.
Teraz kobiety pracują na wszystkich szczeblach: patrolują ulice, prowadzą dochodzenia, a także biorą udział w operacjach specjalnych organizowanych w Centralnym Biurze Śledczym. To oficer-kobieta kieruje na przykład pionem ochrony świadków koronnych.
Jednak szybko rosnąca liczba kobiet w mundurach ma swoich przeciwników. - Nikt tego głośno nie przyzna, ale tu i ówdzie wybuchają wręcz bunty. Szczególnie na samym dole, w ogniwach patrolowych. Mężczyźni uważają, że nie są traktowani równo i dostają cięższe zadania niż koleżanki - przyznaje nam jeden z komendantów wojewódzkich.
Autor: Robert Zieliński,ts/ola / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24