Do iławskiej komendy zgłosiło się dwóch 19-latków, którzy jako ostatni widzieli Małgosię w pociągu - dowiedział się portal tvn24.pl. Dziewczynę odnaleziono przedwczoraj nieprzytomną przy torowisku.
Z zeznań 19-latków wynika, że w pociągu którym podróżowali, jechała kobieta, której rysopis odpowiada odnalezionej na torowisku Malgosi. Chłopcy widzieli, że stała w przejściu przy drzwiach do wagonu. Była sama.
- Kiedy pociąg ruszył ze stacji Rudzienice w kierunku miejscowości Pikus dziewczyna zamknęła drzwi oddzielające przejście miedzy przedziałami pociągu elektrycznego - zeznali chłopcy policji.
- Dodają ,że w pociągu było mało pasażerów i w tym czasie nikt nie przechodził z jednej części pociągu do drugiej - mówi Anna Siwek, rzecznik prasowy olsztyńskiej Komendy Policji -Kiedy po około 5 minutach pociąg zbliżał się do stacji Pikus, gdzie mieli wysiąść nastolatkowie, drzwi do pociągu były otwarte, młodej kobiety już nie było.
Małgorzata L. została odnaleziona właśnie pomiędzy Rudziennicami, a Pikusem. Wszystko wskazuje na to, że wypadła, lub, co policja uważa za prawdopodbniejszą wersję, wyskoczyła wtedy z pociągu.
Wcześniej do oficera dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Iławie zadzwoniła 20-latka, która również twierdzi, że przez pewien czas jechała tym samym pociągiem, co Małgosia. Z przekazanych przez nią informacji wynikało, że 17-latka rozmawiała przez telefon. Podczas rozmowy była roztrzęsiona i płakała. Policjanci ustalili, że rozmawiała z koleżanką z Bydgoszczy.
Iławscy policjanci mówią, że coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz zakładający próbę samobójstwa. Policjanci zwracają uwagę na opinie nauczycieli, którzy twierdzą, że Małgorzata miała kłopoty w szkole, a przez zakończeniem roku szkolnego pokłóciła się z chłopakiem. Siedemnastolatka jest uczennicą bydgoskiego LO nr X przy ulicy Św Trójcy. Jak mówią nauczyciele z bydgoskiego ogólniaka, dziewczyna nie zaliczyła roku z języka francuskiego i w sierpniu czekał ją egzamin poprawkowy. Jednak szkolni wychowawcy wątpią, żeby mogło to być przyczyną załamania uczennicy.
Dziewczyna ma liczne obrażenia, lekarze walczą o jej życie. Badania wykazały, że nie była ani pijana, ani pod wpływem narkotyków.
Tymczasem lekarze w Elblągu walczą o życie Małgosi. -Pacjentka jest cały czas w śpiączce farmakologicznej. Od wczoraj nic się nie zmieniło - mówi Małgorzata Twardowska, rzecznik prasowy elbląskiego szpitala. - Nadal czekamy na jakiekolwiek zmiany. Nikt z nas nie wie, kiedy może to nastąpić.
- Z racji rozległego urazu mózgowo-czaszkowego wprowadziliśmy ją w stan uśpienia przy pomocy leków. Jest zaintubowana, próbujemy zapewnić jak największy komfort dla jej ośrodka nerwowego i tak próbujemy walczyć z obrażeniami - tłumaczą lekarze.
W ostatni piątek siedemnastolatka wracała z zakończenia roku szkolnego w Bydgoszczy do rodzinnej miejscowości pod Ostródą. Gdy nie wróciła, jej matka zgłosiła na policji zaginięcie.
Policjanci, którzy zajmują się tą sprawą, biorą pod uwagę trzy wersje zdarzeń. Według pierwszej był to wypadek – dziewczyna wypadła z jadącego pociągu. Druga wersja zakłada, że siedemnastolatka została napadnięta i wyrzucona z wagonu. Policja zaznacza jednak, że na jej ciele nie znaleziono śladów pobicia. Trzecia wersja, to samobójstwo.
Policja prosi o kontakt dwóch studentów, którzy podróżowali wtedy pociągiem relacji Bydgoszcz - Olsztyn. Prawdopodobnie obok nich siedziała Małgorzata. - Być może widzieli coś, czego nikt nie zdołał zaobserwować - mówi Piotr Mateusiak, komendant powiatowy policji w Iławie. - Prosimy ich o kontakt z naszą jednostką pod numerem telefonu (089) 640-72-00 lub w każdej miejscowości pod 997. Taki sam apel chcielibyśmy wystosować do pozostałych pasażerów, którzy jechali pociągiem w piątek po godz. 21 z Bydgoszczy do Olsztyna.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP