Tysiące osób niezadowolonych z banków próbuje walczyć o swoje prawa, zakładając portale społecznościowe – pisze “Polska”. Walczą między innymi o renegocjację niekorzystnych umów. Zrzeszeni – odnoszą sukcesy.
Jak informuje "Polska", od kilku miesięcy bardzo aktywni są użytkownicy portalu Mstop.pl. Domagają się oni renegocjacji starych umów kredytowych z 2006 roku, w których oprocentowanie nie jest zależne od stawek rynkowych, ale arbitralnie ustalane przez bank. W efekcie ich raty są wyższe o około 300–400 złotych od tych płaconych przez osoby, które zaciągnęły kredyt w 2007 lub 2008 roku. Jak wyliczyli użytkownicy Mstop.pl, w ciągu 30 lat, oddając swoje kredyty, zapłacą mBankowi dodatkowo około miliarda złotych.
Pod wpływem Mstop.pl, bank złagodniał
Po serii spotkań z przedstawicielami banku ten, nieco spuścił z tonu. – Akcja odniosła połowiczny sukces, bo bank, choć wcześniej twierdził, że nic nie da się zrobić, teraz rozsyła do wszystkich listy elektroniczne z propozycjami renegocjacji niekorzystnych dla nas umów – mówi nam proszący o zachowanie anonimowości klient mBanku, który regularnie odwiedza stronę Mstop.pl. Wszyscy klienci mBanku otrzymają w najbliższych dniach zaproszenie do odwiedzenia centrów finansowych, w których otrzymają indywidualne propozycje - twierdzi "Polska".
Takich akcji będzie coraz więcej
Analitycy przewidują, że wraz z kryzysem przybędzie podobnych inicjatyw, bo klienci o wiele bardziej zwracają teraz uwagę na jakość i koszt usług finansowych. Oprócz Mstop.pl na razie w sieci działa również adres Nabiciwsantander.unl.pl, który zrzesza osoby posiadające kredyty o wysokim oprocentowaniu.
Tysiące dołączyły do kupfranki.pl
Jak dowiedziała się “Polska” liczba użytkowników portalu Kupfranki.pl przekroczyła pięć tysięcy osób, i to zaledwie w trzy tygodnie od momentu uruchomienia serwisu. Strona zrzesza osoby, które chcą zaoszczędzić na spreadach czy różnicach kursowych, na jakich zarabiają banki przy obsłudze kredytów walutowych. Dziś sięgają one w niektórych bankach nawet do 40 groszy. Oznacza to, że osoby mające kredyty we frankach dopłacają w całym okresie spłaty nawet kilkanaście tysięcy złotych – pisze “Polska”.
Frank jak szynka w PRL
Założyciel portalu ukrywający się pod pseudonimem Franek Kolasa szacuje, że wystarczy zgromadzić 10 tysięcy osób, aby przekształcić portal Kupfranki.pl w serwis transakcyjny, na którym kredytobiorcy będą kupować od banków duże ilości franka, a następnie będą spłacać kredyt bezpośrednio w szwajcarskiej walucie.
Michał Macierzyński, analityk finansowy portalu Bankier.pl, rozwiewa jednak ich nadzieje na szybki sukces. – Franki szwajcarskie na rynku międzybankowym to towar deficytowy jak szynka w PRL – mówi Macierzyński. Zaznacza jednak, że w grupie będzie można znacznie łatwiej wynegocjować z bankami zmniejszenie spreadów z kilkudziesięciu do kilkunastu groszy.
Gdzie można zwrócić się o pomoc
"Polska" przypomina też, gdzie można zwrócić się o pomoc w razie sporu z bankiem. Przy Związku Banków Polskich działa arbitraż bankowy, tutaj możemy się zwrócić, gdy przedmiot sporu nie przekracza 8 tys. zł, a nasza sprawa zaś nie jest rozpatrywana w sądzie. Komisja Nadzoru Finansowego interweniuje w sprawach indywidualnych i zbiorowych. Zaś Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta interweniuje w sytuacji naruszenia zbiorowych interesów, np. niezgodnych z prawem klauzul w umowach.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", TOK FM