|

"Wypłukiwanie wiary, proces stygnięcia dokonywał się od dawna, a teraz nabrał tempa"

Rok 2020 będzie - można to już chyba powiedzieć bez ryzyka wielkiego błędu - rokiem przełomu. I to na wielu różnych polach, także w życiu religijnym czy - ujmując rzecz nieco precyzyjniej - w życiu Kościoła katolickiego. Pandemia SARS-CoV-2 stała się katalizatorem wielu procesów, które wprawdzie trwały już wcześniej, ale teraz drastycznie przyspieszyły. O sytuacji, w jakiej znalazł się Kościół katolicki w 2020 roku, pisze publicysta Tomasz Terlikowski.Artykuł dostępny w subskrypcji

Z perspektywy historii świeckiej można porównać rok 2020 do 1914, gdy po zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie dobiegło końca XIX-wieczne status quo. Z perspektywy historii Kościoła można zaś porównać ten czas do roku 1517, gdy w Wittenberdze augustianin, ojciec Marcin Luter opublikował "tezy" o odpustach.

Czytaj także: