Mieszkańcy ponad 30 miejscowości w Zachodniopomorskiem wciąż pozostają bez prądu. Co gorsza, część z nich nawet nie wie, kiedy elektryczność do nich dotrze. Tymczasem URE dał przedsiębiorstwom odpowiedzialnym za dostarczanie prądu na te tereny 14 dni na wyjaśnienie okoliczności awarii.
Biuro prasowe wojewody zachodniopomorskiego poinformowało, że kolejna noc bez prądu czeka mieszkańców 16 miejscowości powiatu goleniowskiego. Elektryczności nie będzie m.in. w Budzieszowicach, Brzozowej, Białuni, Łęgnej, Łoźnicy i Żychlikowej.
W powiecie stargardzkim do piątkowego wieczora prąd powinien dotrzeć do wszystkich 15 miejscowości, które energetycy planują podłączyć do sieci. Część z nich zasilać będą agregaty prądotwórcze.
URE żąda wyjaśnień
Okoliczności wystąpienia trwającej od kilku dni awarii muszą w ciągu 14 dni wytłumaczyć przedsiębiorstwa PSE Operator oraz Enea Operator. Wezwał je do tego prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora. Jeśli w opinii Urzędu okaże się, że firmy nie dopełniły obowiązku utrzymania sieci i urządzeń w odpowiednim stanie, mogą one zostać ukarane. Według wiceprezesa URE Marka Woszczyka, kara może wynieść nawet 15 proc. rocznych przychodów spółki.
Zawiniła wyłącznie pogoda?
Prezes URE chce poznać przyczyny awarii, jej zakres, przebieg oraz skutki dla "funkcjonowania krajowego systemu elektroenergetycznego". Ponadto Swora zażądał informacji nt. stanu technicznego urządzeń i linii elektroenergetycznych, które uległy awarii. Firmy mają także zdać URE sprawozdanie, jakie działania podjęły w celu usunięcia skutków awarii.
W takich przypadkach kara może wynieść nawet 15 proc. rocznych przychodów spółki Marek Woszczyk, wiceprezes URE
We wtorek obfite opady śniegu i deszczu spowodowały w okolicach Szczecinie prawdziwą katastrofę energetyczną. Na skutek burz zniszczeniu uległy cztery linie najwyższych i wysokich napięć, a wiatr połamał słupy energetyczne. Prawie całe miasto i jego okolice zostały pozbawione prądu. Firmy energetyczne twierdzą, że wyłączną winę ponoszą warunki atmosferyczne.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP/Jerzy Undro