W czwartek po godz. 12. Sejm wznowił obrady. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił przerwę w posiedzeniu do 25 stycznia do godz. 9. Wcześniej posłowie Platformy Obywatelskiej przestali protestować wokół mównicy sejmowej.
- W związku z tym, że udało nam się przywrócić obecność mediów w parlamencie i możliwość nieskrępowanej relacji obrad parlamentarnych i aktywności parlamentarnej, zawieszamy nasz protest - powiedział w czwartek na konferencji prasowej szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Jak dodał, PO "składa też wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego". - Zła aktywność (Kuchcińskiego - red.), popełniane błędy, zła organizacja pracy Sejmu, zawieszenie Michała Szczerby, doprowadziła do konfliktu i blisko trzydziestu dni konfliktu parlamentarnego i państwowego - wyjaśnił lider PO.
Platforma apeluje do prezydenta
- Uważamy dalej i będziemy o tym mówić, że budżet jest przyjęty w sposób wadliwy, że tak naprawdę jest nielegalny - powiedział Schetyna. - Apelujemy do prezydenta Dudy, żeby go nie podpisywał, bo jeżeli będzie sankcjonował procedurę legislacyjną, która łamie prawo będzie także stawiał siebie w przyszłości w świetle odpowiedzialności za tę decyzję - dodał.
Schetyna podziękował również wszystkim, którzy wspierali PO, także partiom opozycyjnym, które wspierały Platformę w proteście. - Dla nas ważne jest to, że czujemy się jako Platforma Obywatelska partią, która pokazała nieprawidłowości, która wymusiła na rządzącej partii chwilę refleksji i jedną konkretną decyzję - przywrócenie mediów do pracy parlamentarnej. Wolność mediów jest gwarantem wolności obywateli. O wolność mediów, tak jak w latach 80. zawsze będziemy walczyć - podkreślił Schetyna.
Szef klubu PO: mieliśmy rację
- Mieliśmy rację. Ten Sejm niepotrzebnie był zwoływany dopóki nie rozwiąże się tego kryzysu parlamentarnego. Kryzys jest jeszcze nie rozwiązany, bo mamy nielegalny budżet w Polsce. To jest wyzwanie i dla rządzących i dla opozycji, żeby starać się wyjść z tego kryzysu, bo to może mieć wielkie reperkusje na przyszłość. PiS nie potrafi sobie z tym poradzić - mówił z kolei szef klubu PO Sławomir Neumann. Podkreślił, że obecność dziennikarzy w Sejmie jest możliwa dzięki protestowi Platformy Obywatelskiej. - To jest sukces, to jest powód do zadowolenia. To, że nie udało się uchwalić legalnie budżetu, to jest powód do smutku - dodał. - Zawieszenie protestu Platformy jest warunkowane obecnością mediów w Polsce. To powiedzieliśmy także marszałkowi Kuchcińskiemu. W przypadku próby blokady nałożonej na media w Sejmie, my automatycznie odwieszamy ten protest - podkreślił Neumann.
Obrady Sejmu przerwane do 25 stycznia
Zaraz po konferencji przewodniczącego PO wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) poinformowała, że marszałek Kuchciński zaproponował przerwę w obradach do 25 stycznia. - Ogłaszamy przerwę, jest zgoda Konwentu, przerwa do 25 stycznia do godziny 9 rano - podkreśliła Kidawa-Błońska. Wcześniej przesuwano godzinę wznowienia rozpoczętego w środę 34. posiedzenia Sejmu z godz. 10 na godz. 11, a potem o kolejną godzinę. Po godz. 12 marszałek Kuchciński wznowił obrady. Kuchciński podkreślił, że posłowie uniemożliwiający prowadzenie obrad przestali mównicę i Sejm blokować. - W związku z tym, że jednak ta sytuacja spowodowała pewne perturbacje, uznałem, że trzeba dokonać głębszej analizy sytuacji i analizy tego co miało miejsce w ostatnich kilku tygodniach w Sejmie RP - powiedział marszałek. Poinformował jednocześnie, że zarządza przerwę do 25 stycznia do godz. 9. rano.
Gdy to robił, na sali nie było posłów Platformy. W czwartek dwukrotnie zbierał się zarząd krajowy PO oraz klub parlamentarny. To na wniosek PO marszałek Sejmu Marek Kuchciński przesuwał godzinę wznowienia obrad.
Autor: kło/sk / Źródło: PAP, TVN24