- Takie zachowanie w opinii naszej i prawników, którzy pomagali nam przygotować wniosek, stanowi wypełnienie znamion przestępstwa z artykułu 286, czyli wyłudzenia, działania na szkodę kancelarii Sejmu - mówił poseł PO Krzysztof Brejza. Platforma zapowiedziała złożenie doniesienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra finansów, Pawła Szałamachę.
- W przypadku ministra finansów, pana Pawła Szałamachy, mamy do czynienia z niezwykłym zachowaniem. Pan minister w poprzedniej kadencji (Sejmu - red.) wyjechał do Stanów Zjednoczonych, wnioskując wcześniej o urlop do kancelarii Sejmu. Urlop, którego nie otrzymał - nie było zgody na to. Zdawał sobie więc sprawę z tego, że nie będzie w stanie realizować obowiązków poselskich. Wyjechał za ocean, a mimo to pobierał uposażenie poselskie, pobierał też kwotę ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego, pobierał również dietę poselską - wyjaśnił powody złożenia doniesienia Brejza.
Doniesienie do prokuratury
Zdaniem Brejzy w opinii prawników, którzy pomagali przygotowywać PO wniosek, stanowi to "wypełnienie znamion przestępstwa z artykułu 286, czyli wyłudzenia, działania na szkodę kancelarii Sejmu". - Składamy wniosek do prokuratury okręgowej o zbadanie tej sprawy - zapowiedział Brejza.
- Dieta poselska stanowi zwrot kosztów za wydatki poniesione przy realizacji mandatu posła na terenie kraju. Trudno, żeby osoba będąca na wczasach albo za oceanem ponosiła jakiekolwiek wydatki na terenie kraju. Chyba że dysponuje nadzwyczajnymi zdolnościami telepatycznymi przenoszenia się - stwierdził poseł PO. Wyjaśnił też, że uposażenie poselskie wyniosło 90 tys. zł, a dieta - 20 tys. zł.
"Mamy do czynienia z pisokraturą"
Brejza zaapelował do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, aby wyłączył się od czynności w tej sprawie. - Mamy do czynienia od kilku dni z pisokraturą, czyli prokuraturą w wersji politycznej, prokuraturą w wersji Prawa i Sprawiedliwości - powiedział.
- Wierzymy, że resztkami niezależności prokuratury ta sprawa zostanie należycie zbadana - dodał.
Urlop na studia na Harvardzie
Pod koniec lutego "Rzeczpospolita" napisała, że na przełomie 2014-2015 roku Szałamacha, wówczas poseł PiS, na prawie rok wyjechał do USA, by studiować na Uniwersytecie Harvarda. Według "Rz", polityk najpierw wystąpił do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego o bezpłatny urlop na czas studiów, a gdy go nie otrzymał, pobierał uposażenie i dietę, choć niemal nie pracował jako poseł. Łącznie od września 2014 do maja 2015 roku był obecny na dwóch z dwudziestu posiedzeń Sejmu. Pod koniec lutego, w związku z publikacją "Rzeczpospolitej", resort finansów wyjaśniał, że Szałamacha "jako poseł VII kadencji Sejmu w czerwcu 2014 – zgodnie z regulaminem Sejmu – wystąpił z wyprzedzeniem o urlop, który został przyznany, a następnie cofnięty przez marszałka Sejmu w połowie semestru jesiennego, już w trakcie studiów opłaconych osobiście". "Wobec tego poseł Paweł Szałamacha wielokrotnie przerywał studia latając do kraju na własny koszt, żeby uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu. Kancelaria Sejmu (zgodnie z regulaminem Sejmu) potrącała wynagrodzenie na takich samych zasadach jak dotyczące wszystkich posłów, w zależności od obecności" - informował resort finansów.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24