- Jestem szczęśliwy. Sąd potwierdził, że mówiłem prawdę - tymi słowami Mariusz Handzlik skomentował czwartkowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie. Uznał on, że prezydencki minister nie był agentem Służby Bezpieczeństwa. - To przykładf, że SB fałszowała akta - zaznaczył sędzia Paweł Dobosz w ustnym uzasadnieniu orzeczenia.
O autolustrację wystąpił sam minister, po tym jak okazało się, że jego nazwisko figuruje w katalogach IPN. Sąd stwierdził w czwartek kategorycznie, że cała sprawa to jednak nie tylko "przykład tego, że SB mogła fałszować akta, ale że tak było". - Po latach pan Handzlik jest ofiarą SB i musi dochodzić swego dobrego imienia, mimo że żadnej współpracy nie było - podkreślał sędzia.
- Jestem szczęśliwy po tym, co powiedział sąd i po tym, jakie stanowisko zajął IPN (również był za uznaniem, że Handzlik nie był agentem). (...) Cieszę się, że sąd potwierdził, że mówiłem prawdę - komentował Handzlik po wyjściu z sali sądu. Minister przyznał jednak, że proces był dla niego ciężkim doświadczeniem. - Pan prezydent Lech Kaczyński od początku udzielał mi wsparcia i wyrażał przekonanie, że prawda musi być powiedziana publicznie - za co mu bardzo dziękuję - zaznaczał.
Na rozmowie odmówił współpracy
Sąd ustalił, że SB zarejestrowała w 1987 r. Handzlika - wówczas 21-letniego studenta teologii z KUL - jako tajnego współpracownika o pseudonimie Piotr, ale "na wyrost", mimo że na rozmowie werbunkowej odmówił on współpracy. Według sądu oficer SB Krzysztof Oremus (to on dokonał rejestracji), w rzeczywistości fałszował akta. Udało mu się tak je sporządzić, by nawet kontrola przełożonych nie wykazała, że w rzeczywistości agent nie funkcjonuje.
W marcu IPN opublikował katalog o zasobach archiwalnych wobec osób publicznych, w którym znalazła się informacja, że Handzlik był zarejestrowany przez SB w 1987 r. jako TW "Piotr". Minister od początku twierdził, że z SB nie współpracował. Zapewnił też, że o próbach nawiązania z nim kontaktu przez bezpiekę poinformował prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezydenta