Piwnik o swojej przyszłości zależnej od Ziobry. "Jeszcze nie mam odpowiedzi"

Barbara Piwnik: dyskuja jest zbyt emocjonalna
Piwnik: nie ma znaczenia kto będzie wybierał członków KRS
Źródło: tvn24

Barbara Piwnik według doniesień medialnych może być brana pod uwagę jako kandydatka na szefową Krajowej Rady Sądownictwa po wejściu w życie zmian w sądownictwie zaprowadzanych przez PiS. - Jeszcze nie mam odpowiedzi od pana ministra, czy będę w ogóle sędzią za 4-5 miesięcy - odpowiadała w "Jeden na jeden" sędzia i była minister sprawiedliwości, pytana o swoją przyszłość i prawdopodobieństwo stanięcia na czele KRS.

- Przez te wszystkie miesiące dyskusji nie mogę znaleźć odpowiedzi na jedno pytanie. Jakie znaczenie skład KRS ma na to, jak [jako sędzia] zachowam się w określonej sprawie? - pytała była minister sprawiedliwości, oceniając projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, według której wybór sędziów KRS zostanie oddana w ręce polityków.

"Nie ma znaczenia, kogo sądzi"

Piwnik uznała, iż skład Krajowej Rady Sądownictwa nie ma żadnego znaczenia w orzekaniu w konkretnej sprawie, natomiast dla obywatela ważne jest to, że sędzia "jest niezawisły, podlega konstytucji i ustawom".

- Nie ma dla niego znaczenia, kogo sądzi - przekonywała.

Była minister i prokurator generalna wyraziła opinię, że jej zdaniem olbrzymim problemem jest to, iż wskutek panującego przekonania, że sędziowie będą wybierani i zgłaszani przez partie polityczne, wielu "dobrych i niezależnych" sędziów może się tej pracy nie podjąć, chcą uniknąć bycia uznanym za przedstawicieli partii. - Wielu sędziów nie zdecyduje się kandydować, żeby uniknąć emocjonalnej dyskusji na swój temat, żeby nie mieć żadnej łatki - podkreślała Piwnik.

Gość "Jeden na jeden" była pytana również o kwestię swojej przyszłości zawodowej i prawdopodobieństwa, że stanie na czele Krajowej Rady Sądownictwa. - Jeszcze nie mam odpowiedzi od pana ministra [Ziobry], czy będę w ogóle sędzią za 4-5 miesięcy, więc uważam, że byłoby to nieodpowiedzialne, gdybym dziś wypowiadała się na temat mojej przyszłości zawodowej - odpowiedziała na pytanie, czy przyjęłaby propozycję objęcia stanowiska szefowej KRS po wprowadzeniu nowej ustawy. - Jeżeli nadal będę sędzią, to publicznie wypowiem się co do moich przyszłych planów - dodała.

"Nikt nie wie, co należy zmienić"

Piwnik oceniła, że podczas dyskusji na temat ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym "poziom emocji u wszystkich jest tak wysoki, że przekłada się na sposób procedowania", a dyskusje nie są rzeczowe, lecz "emocjonalne".

- Głęboka znajomość problemu wpłynęłaby na to, jak się dyskutuje na temat poprawek - skomentowała Piwnik. - Mam wrażenie, że niejednokrotnie [sposób dyskusji] jest wynikiem tego, ze nikt nie wie w rzeczywistości, co należy zmienić i co robić - stwierdziła.

- Będąc wieloletnim praktykiem, także mówię, że są potrzebne zmiany. Tylko wtedy, kiedy słucham, jak się o potrzebnych zmianach dyskutuje, to nie znajduję tam tych treści, które powinny paść - argumentowała.

"Diabeł tkwi w szczegółach"

Zaznaczyła również, że nie chce wypowiadać się na temat konstytucyjności obu ustaw, ponieważ nie jest specjalistką od prawa konstytucyjnego, a "diabeł tkwi w szczegółach". Porównała to do materiału dowodowego, tłumacząc, że jeśli nie zna się całego, nie można wyrokować w danej sprawie. - Żeby się wypowiadać stanowczo, trzeba dokładnie znać najdrobniejsze części zapisów ustawy, projektów, być obecnym przy całym procedowaniu - oceniła Piwnik.

Piwnik:nie będę się wypowiadać o konstytucyjności ustawy

Piwnik:nie będę się wypowiadać o konstytucyjności ustawy

"Osobiste doświadczenia nie mogą przekładać się na ocenę Ziobry"

Sędzia Barbara Piwnik w internetowej części "Jeden na jeden" w tvn24.pl, pytana o ocenę ministra sprawiedliwości, poprosiła, by zwolnić ją od odpowiedzi.

- Z panem ministrem Ziobro mamy swoją długą historię. Pamiętam pana ministra jeszcze wtedy, kiedy był podsekretarzem stanu u świętej pamięci pana ministra [sprawiedliwości], prezydenta Lecha Kaczyńskiego - dodała.

Podkreśliła także, że "były różne zdarzenia wtedy, kiedy pan Ziobro był ministrem po raz pierwszy".

- Żadne moje osobiste doświadczenia - w jakimś sensie też przykre - nie mogą się przekładać na to, jak postrzegam pracę ministra. W żaden sposób prywatne oceny nie mogą się przekładać na to, jak odnoszę się także do tego, co minister aktualnie w swojej pracy robi - tłumaczyła Piwnik.

Zwróciła jednocześnie uwagę, że minister Ziobro nie robi wszystkiego sam. - Jeżeli przygotowuje reformy przy udziale choćby podsekretarza stanu, który jest także sędzią, i jeżeli pracuje około 150 osób w ministerstwie sprawiedliwości, to dla mnie ci sędziowie są tak samo odpowiedzialni - albo jeszcze bardziej niż minister - wtedy, kiedy dochodzi do przedstawiania projektów zmian - tłumaczyła. 

- To nie jest tylko odpowiedzialność Ziobry - dodała.

"Uśpieni szpiedzy" w sądach

Pytana, czy będzie lepiej, jeśli sędziów do KRS będą wybierać politycy większości, czy sędziowie, jak jest obecnie, odparła: - Dla mnie zasadnicze znaczenie ma to, jaka jest droga dochodzenia do zawodu sędziego, w jaki sposób następnie sędziowie awansują.

- Teraz wytworzyła się sytuacja, że zaczynamy się bać jakichś sędziów, którzy w zawodzie funkcjonują, że są trochę uśpionymi szpiegami - mówiła. 

- Nie znamy ich nazwisk, nie wiemy, co złego zrobili, tylko się obawiamy, że jeżeli z tego grona około 10 tysięcy sędziów mieliby wybrać politycy, a nie sędziowie, to raptem pojawią się, jak ten uśpiony szpieg, ci źli - zwróciła uwagę Piwnik.

Zaznaczyła, że "jest to niebezpieczne, bo to by otwierało dyskusję nad tym, czy w tym gronie są osoby, które uchybiły godności, postępowały tak, że należałoby na przykład wszczynać postępowania dyscyplinarne".

"Ja się nigdy zmian nie bałam"

Była minister sprawiedliwości odniosła się także do decyzji KRS w sprawie asesorów. Rada ostatecznie podjęła decyzję o podjęciu obowiązków przez 252 spośród 265 mianowanych asesorów sądowych, których powołaniu sprzeciwiła się pod koniec października. Rada zastosowała wobec nich przepis mówiący, że "w przypadku ujawnienia nowych okoliczności dotyczących osoby wskazanej we wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego albo asesora sądowego, Rada może z urzędu lub na wniosek uczestnika postępowania ponownie rozpatrzyć sprawę".

Za taką okoliczność KRS uznała złożenie przez asesorów "dokumentów, które powinny być podstawą podjęcia decyzji o mianowaniu na stanowisko asesora".

Piwnik oceniła tę sytuację jako niefortunną. 
- 
Coraz częściej mamy prawników, którzy coś zrobią, a później się z tego wycofują - wskazała. - To bardzo zły przekaz, dlatego, że obywatel od sędziego ma prawo oczekiwać i wymagać, że decyzja podejmowana przez sędziego będzie wyważona, zostanie wszechstronnie rozpoznany cały materiał, [będzie] szanowane prawo, bez względu na to, kto jest podsądnym - dodała. - Tak w KRS powinno przebiegać procedowanie - podkreśliła.

Dopytywana, czy jest za zmianami w Krajowej Radzie Sądownictwa, była minister i prokurator generalny odpowiedziała, że się nigdy zmian nie bała.

Dogrywka Jeden na Jeden w tvn24

Dogrywka "Jeden na Jeden" w tvn24.pl

Autor: kc,js\mtom,now / Źródło: tvn24

Czytaj także: