Policjanci z Pisza (woj. warmińsko-mazurskie) znaleźli śpiącego i pijanego mężczyznę, który "zaparkował" swoje auto w przydrożnym rowie. 39-latek pamiętał jedynie, że po kłótni z żoną pił alkohol w samochodzie. Teraz grożą mu dwa lata więzienia.
Jak przekazała nam nadkomisarz Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu, w niedzielę po godz. 10 rano w okolicach miejscowości Gaudynki funkcjonariusze zauważyli w rowie citroena. Za kierownicą spał mężczyzna.
Jego drzwi zablokowane były przez drzewo, więc policjanci pomogli mu wyjść. - Mężczyzna ledwo trzymał się na nogach. Wyraźnie czuć było od niego alkohol. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko trzy promile w organizmie - opowiada Szypczyńska.
Pokłócił się z żoną, pił w trakcie jazdy i nie pamiętał, jak znalazł się w rowie
Mężczyzna opowiedział funkcjonariuszom, że poprzedniego dnia pokłócił się z żoną i około północy wyszedł z domu, wsiadł za kierownicę, pojechał na stację benzynową i kupił butelkę wódki, którą pił, jadąc samochodem. Nie potrafił wyjaśnić, jak znalazł się w rowie, bo - jak powiedział policjantom - nie pamiętał, co się stało.
Szybko okazało się także, że 39-latek nigdy nie miał prawa jazdy. - Jak powiedział, nie wyrabiał sobie uprawnień, aby policjanci nie mieli czego mu zatrzymywać - przekazuje policjantka.
Teraz mężczyźnie grożą dwa lata pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: policja Pisz