- Głosowanie w sprawie naszych propozycji będzie testem w Sejmie, kto chce demokracji - powiedział Jarosław Kaczyński przedstawiając zmiany, jakich domaga się PiS w przepisach dotyczących wyborów. Kaczyński dodał, że Prawo i Sprawiedliwość złożyło 16 wniosków do sądu o unieważnienie wyborów.
Prezes PiS poinformował, że Sejm podjął "pierwszą z ustaw, która została przez PiS złożona". - Sens jest następujący: wybory powinny być przeprowadzone w sposób, który utrudnia ich fałszowanie - zaznaczył Kaczyński. Jak dodał, wymaga to m.in. zmian technicznych.
"Zmiany techniczne"
Chodzi m.in. o przezroczyste urny oraz kamery w komisjach wyborczych. - Kamery powinny być cały czas we wszystkich obwodowych komisjach, żeby można było mieć podgląd w internecie - tłumaczył. Dodał, że chodzi też o zmiany w aparacie wyborczym. - Obecna konstrukcja jest skompromitowana, temu nikt nie jest w stanie zaprzeczyć - ocenił Kaczyński.
Jego zdaniem głosowanie nad projektem PiS będzie testem. - Testem, czy poszczególne siły polityczne w Polsce chcą uczciwych wyborów, takich, które nie będą budziły wątpliwości, czy też nie chcą (..) po to, by nie stracić władzy - stwierdził.
Prezes PiS zaznaczył, że "przedsięwzięcie to będzie znacznie szersze" i obejmie m.in. akcje społeczne. - Te procedury mają zapewniać obiektywizm przy liczeniu głosów - podkreślił.
Sejm rozpatrzy projekt w czwartek
W czwartek Sejm ma się zająć projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego przygotowanym przez PiS. Zakłada on zmiany w sposobie powoływania składu PKW oraz możliwość "dźwiękowej i filmowej rejestracji procedur wyborczych".
Ponadto Kaczyński powiedział, że możliwa jest zmiana w przepisach wyborczych przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. - Usłyszeliśmy ze strony różnych autorytetów prawniczych, że nie można już zmieniać w tej chwili przepisów wyborczych. Otóż to jest nieprawda. Po pierwsze do wyborów parlamentarnych jest jeszcze 10 miesięcy. Ten termin to jest sześć miesięcy, w ciągu czterech miesięcy można uchwalić nie jedną, a dziesięć ustaw - powiedział Kaczyński. Dodał, że termin półroczny (w czasie, którego nie można wprowadzać zmian przed wyborami) został wprowadzony nie przez przepisy konstytucyjne, tylko przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego, a ta decyzja - zdaniem Kaczyńskiego - nie wiąże TK, jeżeli chodzi o kolejne decyzje. - Jeżeli są nadzwyczajne okoliczności, a są nadzwyczajne okoliczności, to nie ma żadnych przeszkód, żeby te zmiany dotyczyły także wyborów prezydenckich - powiedział. Podkreślił, że decyzja TK dotyczy "spraw zasadniczych dotyczących metody liczenia głosów, tworzenia komitetów wyborczych, a nie spraw technicznych". - Wszystkie zmiany, które proponujemy, mają charakter techniczny - zaznaczył Kaczyński.
"Cios w demokrację"
Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda ocenił natomiast, że podczas wyborów samorządowych "doszło do straszliwego ciosu w polską demokrację". - Liczba nieprawidłowości postawiła pod znakiem zapytania sens wyborów i legitymizację wybranej władzy - dodał.
Duda ocenił też, że prezydent Bronisław Komorowski nie podjął w odpowiednim czasie potrzebnych działań m.in. w zakresie współpracy z Państwową Komisją Wyborczą. - Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wynik wyborów samorządowych został przynajmniej w bardzo istotnym stopniu zniekształcony - powiedział Duda. Według niego "fatalna kampania informacyjna", jak prawidłowo oddać głos oraz karta do głosowania w formie książeczki wpłynęły na zmianę wyniku wyborczego w porównaniu do preferencji wyborców. Duda powiedział, że przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak w maju 2013 r. wystosował list do prezydenta Komorowskiego ws. "bezpieczeństwa elektronicznego wyborów". Dodał, że Błaszczak otrzymał wówczas odpowiedź, że żadne działania ustawodawcze ze strony prezydenta nie są konieczne, gdyż system będzie funkcjonował, a głosy przelicza się ręcznie. Według Dudy prezydent atakując obecnie opozycję próbuje przykryć, że w tamtym czasie nie podjął żadnych działań m.in. w relacji z PKW. - Panie prezydencie proszę przestać łajać opozycję - zaapelował Duda.
Autor: eos\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24