Obóz PiS w czasie poprzednich rządów był gotowy zrobić każdą głupotę, żeby przypodobać się Ameryce w sferze bezpieczeństwa i obrony. Znowu się pojawił wasalny stosunek wobec USA. To są geny tego obozu - powiedział w "Faktach po Faktach" prof. Roman Kuźniar, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W ubiegłym tygodniu resort rozwoju poinformował, że negocjacje umowy offsetowej z Airbus Helicopters ws. kontraktu na zakup śmigłowców Caracal dla polskiej armii zostały zakończone. Jak podano, kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Szef MON zapowiedział dostarczenie śmigłowców Black Hawk wojskom specjalnym
Były doradca prezydenta Bronisław Komorowskiego prof. Roman Kuźniar ocenił w "Faktach po Faktach", że zakończenie negocjacji ws. caracali świadczy o daleko idącej niekompetencji MON-u, a także Ministerstwa Rozwoju, które negocjowało kontrakt.
Przypomniał, że jeszcze w czasie kampanii wyborczej szef MON Antoni Macierewicz i rząd zapowiadali, że z kontraktu nic nie będzie. - Nie wiem tylko, po co przez rok zwodzono Francuzów, działając wyraźnie w złej wierze, łamiąc jedną z podstawowych zasad europejskiego porządku prawnego jeśli chodzi o stosunku dyplomatyczne, czyli zasady dobrej wiary - dodał.
"Niechęć do Europy"
Pytany o intencje rządu, powiedział, że to głownie niechęć do Europy.
- Nie inwestujemy w Europę, w bezpieczeństwo, integrację, obronę Europy. To nie nasz biznes. My się nie solidaryzujemy z Europą - tak Kuźniar opisywał politykę obecnych władz.
Ocenił, że obóz PiS miał zawsze w genach zapisany "wasalski stosunek do Stanów Zjednoczonych". - To było widać w czasie, gdy rządzili w latach 2005-2007. (..) Oni gotowi byli zrobić każdą głupotę, żeby przypodobać się Ameryce w sferze bezpieczeństwa i obrony - dodał.
Jego zdaniem, to się pojawiło znowu. - To jest chyba ten wasalny stosunek wobec USA. To są geny tego obozu - powtórzył.
Kuźniar zwrócił uwagę na niekompetencję rządzących. - Można to było zrobić lepiej i oszczędzić Francuzom i Polakom tego całego teatru. (…) Złamanie zasady dobrej wiary i to krętactwo - to wszystko jest bardzo niepoważne. To nas stawia w bardzo złym świetle jako partnera do czegokolwiek w stosunkach międzynarodowych, europejskich, nie tylko w sferze bezpieczeństwa i obrony - ocenił. Dziwił się premier Beacie Szydło, że toleruje bądź firmuje działania na szkodę Polski w ważnej, kluczowej kwestii jak jest bezpieczeństwo i obrona.
"Strzelanie w stopę to specjalność tej władzy"
Kuźniar odniósł się także do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który "wyobraża sobie" brak poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska na drugą kadencję na funkcji szefa Rady Europejskiej.
- Ten rząd, ta władza robi tyle głupich rzeczy, tyle szkodliwych rzeczy dla Polski na scenie międzynarodowej, że to mogę sobie bardzo łatwo wyobrazić. Strzelanie w stopę, pogarszanie naszej pozycji na scenie międzynarodowej - to stało się specjalnością tej władzy od właściwie pierwszych miesięcy urzędowania - ocenił.
Jak mówił, początkowo to było jedynie niepokojące. - W tej chwili - w świetle tego, czego się dowiadujemy, co się dzieje - to staje się wręcz groźne - dodał.
Kuźniar dziwił się prezydentowi, który zachowuje się "jak struś", "chowa głowę w piasek i udaje, że tego nie ma". Zwrócił uwagę, że prezydent wedle konstytucji jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i suwerenność państwa. - W sposób dla mnie niepojęty toleruje działania, które są w jego gestii, a które szkodzą naszym interesom bezpieczeństwa - dodał.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24