- Prezes TK i część sędziów rażąco zlekceważyła porządek prawny - tak wybór kandydatów na nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego skomentował poseł PiS Stanisław Piotrowicz. - Teraz piłeczka jest po stronie prezydenta - mówi z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).
Zgromadzenie Ogólne sędziów TK wyłoniło w środę trzech kandydatów - Marka Zubika, Stanisława Rymara i Piotra Tuleję - których przedstawiono do wyboru prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Stało się tak, mimo że ZO odbyło się mimo braku wymaganego kworum wynoszącego 10 osób.
Tymczasem w posiedzeniu nie wzięło udziału troje z 12 sędziów TK. Wybrani w tej kadencji Sejmu Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski poinformowali, że przebywają na zwolnieniach lekarskich.
- Tylko działanie na podstawie prawa może rodzić skutki prawne - stwierdził Stanisław Piotrowicz (PiS), szef sejmowej komisji sprawiedliwości.
- Tu nie chodzi o brak jednego sędziego, tylko sześciu sędziów. Zgromadzenie Ogólne liczy bowiem 15 sędziów i wszyscy oni powinni mieć prawo wziąć w nim udział. Minimalna liczba to dziesięciu. Prezes, łamiąc prawo, nie dopuszcza części sędziów do udziału w Zgromadzeniu Ogólnym, chociaż oni chcą w nim wziąć udział - mówił.
- Bezprawne działanie nie może rodzić skutków prawnych. Powiem więcej, może rodzić odpowiedzialność prawną - przekonywał Piotrowicz. - Jeżeli ktoś w sposób ostentacyjny łamie prawo, konstytucję i działa tym samym na szkodę dobra społecznego, to są to znamiona czynu opisanego w Kodeksie karnym - ocenił, dodając, że ma na myśli przestępstwo polegające na przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
"Sędziowie muszą chronić konstytucję"
Innego zdania są posłowie opozycji, którzy przekonują, że sędziowie TK nie mieli innego wyjścia.
- Podjęli decyzję, że muszą chronić konstytucyjną wartość, muszą wypełniać obowiązki, jakie ciążą na Zgromadzeniu Ogólnym i w przewidzianym w ustawie terminie przedstawić prezydentowi trzech kandydatów na stanowisko prezesa - tłumaczyła Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).
- Uznali to za nadrzędne swoje działanie - dodała. Podkreśliła przy tym, że oczekuje, iż Andrzej Duda wybierze spośród przedstawionych sędziów następcę prof. Andrzeja Rzeplińskiego. - Teraz piłeczka jest po stronie prezydenta - stwierdziła.
- To, że kilkoro sędziów wybranych w ostatnich miesiącach głosami PiS nie chce orzekać jest naruszeniem prawa i standardów, ja już nie chcę mówić o moralności sędziego i odpowiedzialności za orzecznictwo - mówił z kolei Jan Grabiec (PO), przypominając decyzję Przyłębskiej, Pszczółkowskiego i Jędrzejewskiego o tym, że nie będą oni brali udziału w rozprawach TK.
- Ale to oczywiście nie może blokować pracy Trybunału. Dlatego sędziowie byli w bardzo trudnej sytuacji, musieli dokonać wyboru i wybrali normy konstytucyjne. Mam nadzieję, że normy te będzie respektował prezydent (Andrzej) Duda, chociaż dotychczas to się nie udawało - dodał Grabiec.
W środę po południu dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski oświadczył, że po powrocie do kraju Andrzej Duda "przyjrzy się uchwale Trybunału Konstytucyjnego i oceni, czy w tym wypadku TK działał zgodnie z obowiązującym prawem".
Prezydent od wtorku przebywa z oficjalną wizytą w Szwecji. Jego powrót jest przewidziany na czwartek.
Autor: ts/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezydenta