- Dokonywałem aborcji - byłem jak doktor Jeckyll i mister Hyde - wyznaje na łamachach "Gościa Niedzielnego" wiceminister Zdrowia Bolesław Piecha.
Ginekolog - położnik, opowiada czytelnikom tygodnika, jak dojrzewał do tego, że aborcja jest złem. Wiceminister zdrowia skończył studia w latach 80. Zaznacza, że ludzie w tamtych czasach byli nieświadomi, a aborcji dokonywało się tysiące. - Poczęte w łonie matki dziecko nazywano tkanką, embrionem. Lekarze robili to specjalnie, bo nie niosło to ładunku emocjonalnego. Bolesław Piecha przyznaje:- Gdy dokonywałem aborcji, próbowałem zrzucać winę na kobietę, zaznaczając, że ja ginekolog mam tylko niepotrzebną robotę do wykonania. Jak przyszła to tylko po to, by narobić mi kłopotu - mówi dalej wiceminister zdrowia. - Nie wiem, czy kobiety, które płakały w moim gabinecie przed aborcją wybaczyły mi.
- Z jednej strony przez cztery lata przeprowadzałem te nieszczęsne aborcje, z drugiej, przyjmowałem porody, byłem jak doktor Jeckyll i mister Hyde - wyznaje Piecha.
Źródło: Gość Niedzielny
Źródło zdjęcia głównego: TVN24