Najpierw zrobił furorę wymalowaną szachownicą na kasku, teraz wynikiem. Kamil Stoch jest pierwszym złotym medalistą na igrzyskach w Soczi. 26-letni skoczek po fenomenalnym występie otworzył sobie drzwi i do sławy, i do historii. Nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa. Przed nim dwa konkursy i nadzieja na ponowne znokautowanie rywali.
W niedzielny wieczór Polak triumfował w olimpijskim konkursie na normalnej skoczni. Pokaz mocy dał już w pierwszej serii. W drugiej potwierdzając, że nie ma na niego mocnych. - Po prostu robiłem swoje. Najlepiej jest nie wiedzieć, nie myśleć, nie patrzeć, nie liczyć, nie przeliczać, tylko robić swoją robotę - powiedział Polak po zawodach. A ta idzie mu nad wyraz dobrze. Na mistrzostwach świata zdobył indywidualne złoto i drużynowy brąz. Prowadzi ponadto w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Historia, która zaczęła się po szkole
Chciał być strażakiem i policjantem, ale na szczęście został skoczkiem narciarskim. Jego przygoda ze skocznią zaczęła się w połowie lat 90. Pani Jadwiga Staszel, wtedy nauczycielka, dla ośmioletniego Kamila i innych chłopców z okolicy założyła klub sportowy "Ząb", by mogli na miejscu, po lekcjach trenować.
- Nie będę skromna. Rzeczywiście widziałam talent u Kamila, bo wcześniej go obserwowałam na stoku z tatą i po prostu widziałam, że ma bardzo dobrą koordynację, że jest odważny - mówi. - Ponadto był nieco nadpobudliwy i źle znosił krytykę - dodaje pani Jadwiga, ale dodaje od razu: "był też punktualny, pracowity, niezwykle oddany treningom i odporny psychicznie". To zaprocentowało.
Zawodnik "w gazie"
Kamil Stoch jest pierwszym polskim mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich od czasów Wojciecha Fortuny. Zawodnik, który zdobył złoto w Sapporo 42 lata temu, prognozuje, że pięć minut Kamila Stocha wcale nie skończyło się z chwilą oddania drugiego skoku.
- Wygra na dużej skoczni, bo jak zawodnik jest "w takim gazie", to wygrywa wszystko, wygrywa obydwa konkursy - uważa Fortuna, triumfator z 1972 roku. A Adam Małysz, czterokrotny zwycięzca Pucharu Świata, przyznaje wprost: "Kamil osiągnął więcej niż ja".
Autor: rf/jk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA