- W Polsce pozycja prezydenta ma głównie charakter reprezentacyjny i trzeba się mocno nadinterpretować, żeby znaleźć dla siebie coś konkretnego - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wicepremier i szef PSL Waldemar Pawlak. - Jestem w rządzie i na tym się skupiam - dodaje, potwierdzając ostatecznie, że w przyszłym roku do walki o Belweder nie stanie.
Waldemar Pawlak sygnalizował już wcześniej, że nie wystartuje w wyborach w 2010 roku. Nie wykluczał takiego ruchu pięć lat później, bo jak mówił, woli "poczekać na taką "raczej spokojniejszą perspektywę". Szefa ludowców zniechęca do tego urzędu głównie słaba praktyczna władza prezydenta. Jednocześnie, chciałby osłabienia jej głównego atutu. - PSL jest za wyraźnym rozdzieleniem kompetencji prezydenta i premiera oraz łatwiejszym odrzucaniem weta przez parlament - deklaruje Pawlak w nawiązaniu do zaproponowanych jakiś czas temu przez premiera Donalda Tuska zmian w konstytucji.
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci może skorzystać. Wielu ludzi jest zdegustowanych bieżącą polityką. Dlatego nie przekreślałbym z góry szans naszego kandydata na zwycięstwo pawlak o prezydenturze
PSL - Polityczna Siła Ludowców
Pawlak nie zdradził kogo, i czy w ogóle, wystawi w wyborach PSL. Zaznaczył jednak, że ludowcy mogą zaskoczyć. - Gdzie dwóch się bije, tam trzeci może skorzystać. Wielu ludzi jest zdegustowanych bieżącą polityką. Dlatego nie przekreślałbym z góry szans naszego kandydata na zwycięstwo - uważa wicepremier.
Nie obawia się też zniknięcia PSL ze sceny politycznej, w związku z pogarszającymi się dla partii wyników sondaży. - Mamy taki realny wpływ na rządzenie, jaki dali nam wyborcy w 2007 r. Jeśli wziąć pod uwagę, że są ugrupowania, które w wyborach osiągnęły lepszy wynik, a nie ma ich w rządzie, to można nawet przyjąć, że nasz wpływ jest dużo większy - mówi Pawlak.
- Mamy realny wpływ na procesy zachodzące w Polsce i Europie. Głosy oddane na Polskie Stronnictwo Ludowe są głosami mocnymi i wpływowymi - dodaje.
Źródło: Rzeczpospolita