- Betlejemska noc, budzi w nas nadzieję i niesie radość, jakiej świat - ze swoimi środkami doczesnej potęgi i mocy - dać nie może - powiedział w homilii podczas pasterki w Kościele pw. Michała Kozala w Wągrowcu - prymas Polski abp Józef Kowalczyk. W podobnym tonie zabrzmiał głos kościoła w innych miejscach w Polsce.
Prymas mówił, że "radość i światło Bożego Narodzenia są przeznaczone dla wszystkich ludzkich serc. - Jest to radość całego rodzaju ludzkiego i radość nadludzka. Czyż może być bowiem większa radość od tej, że człowiek został przyjęty przez Boga za syna w Synu Bożym, który stał się człowiekiem? - pytał. I dodał, że radością, którą niesie betlejemska noc, wypełniona jest liturgia kościoła.
- Tej radości pełna jest liturgia Kościoła, która zaprasza nas i całą ziemię. Niech nasze serca promieniują radością duchową, bo jest z nami Zbawiciel świata. Amen - powiedział prymas. Abp Józef Kowalczyk w trakcie mszy św. modlił się m.in. w intencji ojczyzny i polskich rodzin.
Pasterka na Wawelu
Z kolei o miejsce Jezusa "w gospodach serc, rodzin, środowisk i życia społecznego" pytał kard. Stanisław Dziwisz w homilii wygłoszonej podczas pasterki w Katedrze Wawelskiej. Życzył parlamentarzystom, aby mieli odwagę podejmować decyzje zgodne z własnym sumieniem i wolą narodu i by przymus partyjny nie niszczył ludzkich sumień.
Kardynał nawiązał do ewangelicznej sceny opisanej przez św. Łukasza, kiedy "w noc betlejemską znaleźli się prości ludzie, którzy powitali przychodzącego Zbawiciela". - Ta ewangeliczna scena zachęca nas do refleksji nad naszą osobistą postawą wobec Boga wkraczającego w nasz świat, obecnego w wielkich i małych sprawach naszego życia. Czy rozpoznajemy Jego obecność? (...) Czy Jezus znajduje miejsce w gospodach naszych serc i rodzin, naszych środowisk i naszego życia społecznego? - pytał kardynał w homilii.
Zadawał także pytanie, czy Jezus i jego Kościół "nie jest postrzegany jako zagrożenie dla ludzkiej wolności i autonomii?" oraz "dlaczego w naszym życiu tyle jałowych podziałów, uprzedzeń, nieżyczliwości, braku współpracy i wspólnej troski o dobro wspólne?". Przypominając słowa Jana Pawła II: "Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi" pytał: "co zrobiliśmy z orędziem Ojca Świętego". - Z bólem dostrzegamy niechęć i wrogość do Kościoła, a nawet do Ewangelii i Krzyża. Nie zbudujemy szczęśliwej przyszłości bez Boga i życia według Jego przykazań - stwierdził metropolita.
Wśród przekazanych przez niego życzeń dla wiernych znalazły się także życzenia dla parlamentarzystów, "aby mieli odwagę podejmować decyzje zgodne z własnym sumieniem i wolą narodu".
Pamiętajmy o rodzinie
Święta Bożego Narodzenia są przede wszystkim świętami serca. To także święta rodziny. Pamiętajmy, że bez troski o rodzinę nie rozwiążemy współczesnych problemów - mówił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz podczas uroczystej pasterki. Metropolita warszawski odprawił pasterkę w kościele św. Ignacego Loyoli na Placówce, gdzie poświęcił nowo wybudowaną kaplicę Matki Bożej Fatimskiej.
Podczas kazania podkreślił, że św. Franciszek, który zachęcał ludzi do obchodzenia Bożego Narodzenia, w ten sposób chciał pokazać prostotę Boga, który objawia się nam jako dziecko. - Tylko na kolanach i tylko w pokorze człowiek może poznać pokornego Boga - powiedział kard. Nycz. Zaznaczył, że Bóg objawił się człowiekowi, by być światłem, bo ludzie kroczyli w ciemnościach. Dodał, że także współczesny świat ma swoje ciemności, takie jak wojny czy strefy biedy.
Podkreślił, że aby uwierzyć w Boga trzeba zejść z "piedestałów współczesności", takich jak radykalny racjonalizm, który neguje potrzebę istnienia wiary, pycha, pewność siebie, przekonanie, że wszystko potrafimy sami i Pan Bóg nie jest nam potrzeby. - Żeby przyjąć światło, trzeba być posłusznym Bogu i pełnym zaufania, że tylko Bóg i Jego święte prawo może rozwiązać wszystkie problemy, także te, które stają przed nami w ostatnich miesiącach, kiedy jesteśmy nieustannie straszeni kryzysem - mówił kard. Nycz. Przypomniał słowa papieża Benedykta XVI, który mówił, do czego prowadzi gospodarka bez zasad etycznych i o tym, że główną przyczyną kryzysu jest to, że współczesny świat zapomniał, że najważniejszy jest człowiek i rodzina, a nie żądza zysku.
Za żołnierzy
Uroczystą pasterkę odprawił w wigilijną noc w warszawskiej katedrze polowej WP biskup polowy Józef Guzdek. Modlitwy poświęcono m.in. rodzinom poległych ostatnio w Afganistanie pięciu polskich żołnierzy. Mszę poprzedziło łączenie telemostem z polskimi żołnierzami pełniącymi służbę w Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, Kosowie oraz z polskim przedstawicielstwem wojskowym przy komitetach wojskowych NATO i UE w Holandii.
Bp Guzdek i dowódcy wojskowi przekazali im świąteczne życzenia. Szczególną wymowę miały życzenia dla żołnierzy w Afganistanie "aby Bóg zawsze czuwał nad nimi". Zebrani w katedrze przyjęli też życzenia od pełniących służbę za granicą. W wygłoszonej homilii bp Guzdek wspomniał o poległych i ich rodzinach. - Dziś w kościołach próbowali odzyskać nadzieję; uczyć się na nowo żyć - powiedział. Wyraził też żal, że życie bez Boga stało się dziś "miarą nowoczesności i postępu".
Nasza rola
- Od każdego z nas, od naszej miłości, odwagi, i naszego zaangażowania zależy, jaki ten Kościół będzie. Jaki obraz religijności i wiary będzie w naszym narodzie - mówił z kolei podczas pasterki w archikatedrze przemyskiej przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski, arcybiskup Józef Michalik. Zdaniem metropolity przemyskiego, obecnie jesteśmy świadkami obniżania się poziomu kultury. - Jeśli bezkarnie znieważa się krzyż i mówi się, że to artystyczny wyraz, (...) to gdzie ta kultura się podziała? Jeśli religia jest dla mnie świętością, jeśli coś jest święte dla ciebie, (...) jeśli Kościół jest twoją matką, to jeśli twoją matkę będą znieważali, to gdzie jest ta kultura człowieka? - mówił abp Michalik.
Dodał, że naród Polski musi się obudzić i poderwać, jeśli chce uratować kulturę i swoje oblicze wobec innych narodów. Według hierarchy, Parlament nie może być miejscem degradacji kultury chrześcijańskiej w chrześcijańskim narodzie. - Trzeba to powiedzieć wyraźnie, że nie można aplauzem tego rodzaju wydarzeń kwitować - podkreślił metropolita.
Abp Michalik dodał, że nie jest jednak pesymistą, myśląc o polskim narodzie. W jego ocenie, nasz naród ma w sobie bowiem wielkie siły. Przypomniał, że komuniści przegrali bo uderzyli w "nerwy bardzo istotne dla naszego narodu". - My jesteśmy krytyczni wobec księży i biskupów, bo chcemy, żeby byli doskonali. Ja sam chcę być ciągle doskonalszy, ale mi ciągle nie wychodzi. Ale na tym polega chrześcijańska wartość, mądrość, że wiemy którędy idzie droga do doskonałości - mówił podczas homilii ordynariusz diecezji przemyskiej. W ocenie abp Michalika, obecnie jesteśmy na granicy, kiedy "naród zaczyna rozumieć, kiedy widzi, że dzieje się coś złego". - Widzimy, że wmawia się nam różne sprawy, że postęp na owym czy innym będzie polegał, a jesteśmy zaniepokojeni tą degradacją moralną, zanikiem kultury języka - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24