- Z luków bagażowych spadały torebki. Leciałam na kogoś i nie wiedziałam, co się dzieje - opowiada pasażerka autokaru Polskiego Busa, który w sobotę przewrócił się na drodze krajowej numer 9 w Nowej Dębie koło Tarnobrzega (Podkarpacie) i wypadł z jezdni.
- Spałam i obudziło mnie w sumie to, że przewróciłam się, leciałam na dół. Było bardzo dużo krzyków, pisków. Z luków bagażowych spadały torebki. Leciałam na kogoś i nie wiedziałam, co się dzieje. Byłam zaspana. Chyba każdy był zdezorientowany, bo nikt nie spodziewał się czegoś takiego - opowiadała pasażerka autokaru, który uległ wypadkowi.
- Pomagałem jednej pani wyjść. Miała mocno pokiereszowaną dłoń i stopę - wspomina inny pasażer. Dodał, że nie widział innych poważnie rannych osób, bo pomagał mniej poszkodowanym pasażerom.
Wypadek autokaru
Wypadek wydarzył się przed godziną 6 na drodze krajowej nr 9. Trasa jest zablokowana, policja szacuje, że utrudnienia potrwać mogą jeszcze około 2 godzin.
Autokarem podróżowało około 85 osób. 38 osób zostało rannych. Siedem osób ma poważne obrażenia, 12 średnio ciężkie. W najpoważniejszym stanie jest 10-letnie dziecko.
Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji poinformowała, że według wstępnych ustaleń kierowca zahaczył o latarnię i wjechał do rowu, po czym pojazd przewrócił się na bok.
Kierowca pojazdu, 58-letni mężczyzna, był trzeźwy.
Autor: mart / Źródło: TVN 24, PAP