- Rząd ma siłę dziesięciu lokomotyw, ale cała para idzie w gwizdek - ocenił w Poranku TVN24 były poseł PO Jan Rokita. - To był rok niewykorzystanych szans. Było zbyt spokojnie, a Platforma po wygranych wyborach osiadała na laurach - stwierdził z kolei jeden z założycieli PO Maciej Płażyński.
Obaj goście Poranka TVN24 zgodnie podkreślali, że gabinet Donalda Tuska robi znacznie mniej niż by mógł. - To jest trudny przypadek dla nauczyciela - mówił Rokita, pytany jaką "cenzurę" wystawiłby rządowi. - To ocena dla bardzo dobrego ucznia, który jest potencjalnie jednym z najlepszych, ale który jest totalnym leserem i leży na lekcji z nogami na stole. No i jaką ocenę takiemu uczniowi się stawia? To nie jest ani bardzo dobry uczeń, ani bardzo zły. Co powinno się zrobić - każdy wie. Rodzice powinni przyjść do nauczyciela na wywiadówkę - żartował Rokita.
Były polityk Platformy nie skupił się tylko na krytyce obecnej ekipy. - Można pochwalić PO za zbudowanie dużego potencjału władzy i silnej większości parlamentarnej, a także za utrzymanie olbrzymiego społecznego poparcia i daleko idące podporządkowanie własnego obozu politycznego jednemu liderowi. Nazwałem kiedyś tę strukturę rządami osobistymi Donalda Tuska. Ta władza może dziś w Polsce wszystko - powiedział Rokita. - Jednak mimo że w jednym miejscu zebrało się dziesięć lokomotyw, to cała para idzie w gwizdek - dodał.
"Projekty zgłaszane ni z gruchy, ni z pietruchy"
Jego zdaniem bowiem - ze szkodą dla procesu rządzenia - polityczny konflikt między Donaldem Tuskiem a braćmi Kaczyńskimi zdominował polską politykę.
Zdaniem Rokity, rząd ma parę dobrych projektów, ale zostały one zgłoszone "ni z gruchy ni z pietruchy". Jako przykłady wymienił wejście Polski do strefy euro i próbę dokończenia reformy emerytalnej. - Pierwszy projekt to kawał dobrej roboty, w drugim przypadku można zrobić to lepiej, bardziej przekonywująco z większym poparciem społecznym - podkreślił Rokita.
Z kolei Maciej Płażyński, jeden z założycieli PO, a dziś niezależny poseł z Pomorza, podkreślał, że nie widać „krwi przelanej dla Polski”. - I Donald Tusk, i rząd nie wykorzystali w pełni pierwszego roku. A jest on o tyle istotny, gdyż pierwsza połowa kadencji, to czas kiedy można zmieniać kraj. Druga połowa to raczej przygotowywanie się do następnych wyborów - powiedział.
- Hasło "druga Irlandia" zostało schowane po wyborach, politycy PO mówią: zostańcie, my mamy władze, robimy wszystko spokojnie. Rzeczywiście jest spokój, z którego Platforma zrobiła swoją filozofię, ale jest zbyt spokojnie - ocenił polityk.
Płażyński, wbrew opinii Rokity, podkreślał, że czołowi politycy PO, choć wyeliminowali wszystkich politycznych konkurentów wewnątrz partii i są dobrzy w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach, w ogólne nie są przygotowani do rządzenia. Wymienił przy tej okazji szefa MSWiA Grzegorza Schetynę i ministra sportu Mirosława Drzewieckiego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24