W bardzo ostrych słowach wypowiedział się Jerzy Owsiak o artystach żądających gaży za występ podczas XVII finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podczas wieczornej konferencji prasowej dostało się też telewizji publicznej.
- Nasi artyści z najwyższej półki nie biorą honorariów. Przykładem niech będzie Doda, która nie bierze honorariów i nawet dała mi buziaka… za darmo - żartował Owsiak
Całkiem serio zaś podkreślał, że to jest niezrozumienie idei przyświecającej Wielkiej Orkiestrze. - Zdemoralizowane ch***, tak powiedział Zbigniew Hołdys (o artystach żądających gaży - red.), to jest jego język, przepraszam, ale tak to wygląda - dodał dyrygent WOŚP.
Jedyne pieniądze, jakie mogą wziąć piosenkarze, to zwroty koszty podróży. - Nie ma nikt prawa wziąć kasy, albo niech biorą, ale oddadzą na Orkiestrę - podsumował.
Artyści spłacają dług
- Istnieje pewna kategoria zachowań, których takim cywilizowanym językiem, uznanym za kulturalny nazwać się nie da – komentował na gorąco w TVN24 Zbigniew Hołdys.
My nie gramy koncertu tam.. To nie jest, że tam jest jakaś widownia i my dla niej wychodzimy i gramy sztukę, a potem sprzedajemy płyty i się promujemy. My spłacamy dług. Zbigniew Hołdys
- Bo co to się takiego dzieje? To oznacza, że na widok umierającego na raka dzieckiem ktoś mówi „za 30 tysięcy pomogę”. Bo to jest dokładnie to – skomentował całą sprawę muzyk.
- My nie gramy koncertu tam. To nie jest, że tam jest jakaś widownia i my dla niej wychodzimy i gramy sztukę, a potem sprzedajemy płyty i się promujemy. My spłacamy dług – podkreślał Hołdys.
Wielkie dzięki za to, co już mamy (...) Chwała telewizji, ale powinno być dwa razy więcej tego czasu. Jurek Owsiak o problemie czasu antenowego
Wśród artystów, którzy za występy podczas WOŚP zażądali najwięcej, znaleźli się De Mono (22 tys. zł), Arka Noego (12 tys.) i bracia Cugowscy (10 tys.). Jednak rekordzistą był Szymon Wydra z zespołem, który za koncert w Łodzi zażądał aż 30 tys. zł, na co ostatecznie nie zgodzili się organizatorzy - pisała "Rzeczpospolita".
"Kłóciłem się o minuty, nie o mój pysk"
Twórca WOŚP ubolewał, że po raz pierwszy w 17-letniej historii Orkiestry nie udało się pokazać w TVP światełka do nieba. - Mieliśmy tylko 22 minuty na pokazanie wszystkiego i o te minuty się kłóciłem. Nie o te minuty, kiedy mój pysk będzie pokazywany - mówił na konferencji prasowej Jurek Owsiak.
- Ludzie mnie zaczepiali i pytali, czemu ich nie pokazujemy - powiedział Owsiak. - Jesteśmy w kraju, w którym możemy się rzadko pochwalić czymś, bo to jest albo wtórne albo jest "kopiałką" czegoś – komentował sytuację. Dlatego, zdaniem pomysłodawcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, powinno się pokazywać coś "co jest mądre i piekielnie ważne".
Jego zdaniem telewizja publiczna nie powinna ograniczać czasu antenowego WOŚP. - Wielkie dzięki za to, co już mamy (...) Chwała telewizji, ale powinno być dwa razy więcej tego czasu - przekonywał.
Nie szafować patriotyzmem
- Niech mi nikt nie mówi o patriotyzmie bzdur, niech mi nikt nie szafuje takimi słowami jak patriotyzm, kto nie widział, co się dzisiaj dzieje - mówił o pospolitym, dobroczynnym ruszeniu Polaków Owsiak.
- To jest patriotyzm, że ludzie o 8 rano wstają by przyjść w zimną niedzielę i biegać. To jest patriotyzm, że ludzie chcą to robić, że dzieci ludzi, którzy zbierali 17 lat temu robią to ponownie - przekonywał. - To jest patriotyzm, nic innego. Wszystko inne to jest tylko historia. My tworzymy historię na naszych oczach - podsumował.
"Powiedzieliśmy ludziom o onkologii"
- Powiedzieliśmy ludziom o onkologii, powiedzieliśmy o naszych programach, podsumowaliśmy to. Jeśli choć jedno słowo zostanie w ich pamięci, to znaczy, że nie był to stracony czas - przekonywał - Owsiak.
Zapewniał, że Orkiestra "logiczne" będzie rozdysponowywać pieniądze i "nic nie przepadnie". - Nie będzie tu żadnej ściemy, nie są to obietnice na wyrost, ale jest to coś realnego - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24