To ona może stać się symbolem polskiej prezydencji w UE. Truskawka z Kaszub, a w zasadzie 3 tony "kaszebskiej maleny", we wtorek trafi na stoły w Strasburgu.
Niezwykły owoc, ale też niecodzienny strój zrywających - tradycyjny kaszubski. Na kaszubskich plantacjach w niedzielę ruch był jak w ulu. Trzeba zebrać świeże trzy i pół tony - jak tu mówią - kaszebskiej maleny, która specjalnie schłodzona pojedzie do Strasburga. Tam we wtorek 7 tys. eurokratów posmakuje i przekona się co traci na codzień.
- Polska ma naprawdę doskonałe warzywa i owoce. Możemy się tym pochwalić - mówi Mikołaj Dowgielewicz, minister ds. europejskich.
Co dalej?
Jest jednak zgrzyt. W maju premier Donald Tusk powiedział o truskawkach, ale tych z Chorwacji, że "te lepsze niż nasze". Premier mówiąc "nasze", myślał ponoć o tych wiosennych z importu, bo gdy pojawiły się polskie - wygłosił słynne truskawkowe wyznanie wiary: "Nikt mnie nie musi uczyć fascynacji kaszubską truskawką".
Polska prezydencja się zaczyna, a zbiory truskawek w ciągu dwóch tygodni się skończą.
Co potem? Możemy zawsze zaproponować UE wyśmienite przetwory, jak np. dżem. Za pół roku, gdy skończy się nasza prezydencja, będą jak znalazł.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN