- Oszczędzanie kosztem chorych, ciężko często chorych ludzi, przy tym biednych, jest nikczemnością tego rządu i tego premiera, czyli Donalda Tuska - oświadczył w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dlatego - jak mówił - PiS domaga się przywrócenia starych cen leków, sprzed wejścia w życie nowej listy refundacyjnej.
Kaczyński na konferencji prasowej ocenił, że dyskusja wokół ustawy refundacyjnej skoncentrowała się na kwestii odpowiedzialności materialnej lekarzy i aptekarzy, ale - jak podkreślił - "w żadnym wypadku nie wolno zapomnieć o tym, co jest najważniejsze - o pacjentach".
Sytuacja "bardzo zła"
Jak zaznaczył prezes PiS, sytuacja pacjentów jest bardzo zła. - Wiele leków, które są potrzebne na co dzień w dużych ilościach dla utrzymywania zdolności do normalnego funkcjonowania chorych na cukrzycę, astmę (...) a także wiele innych chorób, podrożało w sposób niezwykle wręcz drastyczny, kilkadziesiąt razy - mówił Kaczyński.
Chodzi tutaj o takie leki, bez których te osoby normalnie funkcjonować nie będą, może to prowadzić także do zagrożenia życia Jarosław Kaczyński
Rzecznik PiS Adam Hofman wyliczał, że zdrożało wiele leków. Analog insuliny szybko działającej wcześniej kosztował 3,20 zł a teraz 40 zł; najbardziej popularne paski do glukometrów - zdrożały z 1 gr do 51,78 zł; jeden z leków przeciw odrzuceniu przeszczepu - z 1 gr do 150 zł - wyliczał Hofman.
Styczniowe zmiany
Nowa lista refundacyjna obowiązuje od początku stycznia. Wywołała wiele kontrowersji jeszcze zanim weszła w życie. Po apelach ze strony różnych środowisk, w tym pacjentów i lekarzy, Ministerstwo Zdrowia dopisało do listy m.in. leki stosowane po przeszczepach, w leczeniu astmy oskrzelowej dzieci, w łagodzeniu bólu towarzyszącego chorobom nowotworowym i paski do glukometrów.
Ministerstwo Zdrowia zapowiadało w lutym, że na listę refundacyjną zostaną wprowadzone nowe leki. Nowa lista ma obowiązywać od 1 marca.
Źródło: PAP