Jan Szweda, samotny ojciec czwórki dzieci zmarł w Bydgoszczy. Mężczyzna stał się znany w kraju, gdy świadomy swej śmiertelnej choroby, rozpoczął poszukiwania nowej rodziny dla swych dzieci: Laury, Dawida, Mateusza i Norberta. Najmłodsza dziewczynka ma siedem lat, a najstarszy - 14-letni Norbert, cierpi na zespół Downa.
U mężczyzny rok temu zdiagnozowano złośliwy nowotwór płuc. Świadomy postępów choroby i groźby śmierci zdecydował się w czerwcu publicznie zaapelować o pomoc w znalezieniu nowej rodziny dla swoich dzieci. - Chciałbym, żeby nie rozdzielano dzieci po mojej śmierci. Żeby zaopiekowali się nimi dobrzy ludzie - podkreślał mężczyzna.
Szansa na normalne życie po wielkiej tragedii
Chciałbym, żeby nie rozdzielano dzieci po mojej śmierci. Żeby zaopiekowali się nimi dobrzy ludzie szweda o dzieciach
W wyborze pomogli Szwedzie pracownicy ośrodka adopcyjnego. - Bardzo mu zależało na tym, żeby to była zwyczajna rodzina - powiedziała Maria Oliver, dyrektorka Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Bydgoszczy.
Biologiczna matka dzieci cierpiała na chorobę alkoholową. Kilka lat temu mężczyzna wystąpił o pozbawienie jej praw rodzicielskich. Od tej pory kobieta zerwała wszelkie kontakty z rodziną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24