W cieniu 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego stolica ma swoje mniejsze święto. Od pięciu lat o "życiu i wartościach jakie wyznawali" powstańcy codziennie opowiada Muzeum Powstania Warszawskiego. Jego dyrektor Jan Ołdakowski przyznawał jednak w programie "24 godziny", że pięć lat temu mocno przeżywał wizytę pierwszych powstańców. - Baliśmy się jak zareagują.
To był moment szczególny, bo mieliśmy świadomość, że nasze muzeum jest bardzo mutimledialne i baliśmy się jak zareagują na nie powstańcy. Przygotowaliśmy to przecież dla ludzi młodych, najmłodszych. Przez chwilę stali skonsternowani, zdziwieni. Ale nagle zobaczyli, że muzeum świetnie działa na młodych ludzi. Przyszła ulga. Jan Ołdakowski, Muzeum Powstania Warszawskiego
- To był moment szczególny bo mieliśmy świadomość, że nasze muzeum jest bardzo mutimledialne i baliśmy się jak zareagują na nie powstańcy. Przygotowaliśmy to przecież dla ludzi młodych, najmłodszych - przyznawał Ołdakowski. - Przez chwilę stali skonsternowani, zdziwieni. Ale nagle zobaczyli, że muzeum świetnie działa na młodych ludzi. Przyszła ulga. Rozpromienili się. Zrozumieli, że tu będzie przekazywana opowieść o ich życiu, o wartościach jakie wyznawali i o tym dlaczego poszli do Powstania Warszawskiego - wspominał szef muzeum.
"To muzeum dla myślących"
I chociaż od tamtego czasu na jego "dziecko" spłynęło wiele pochwał to nie brakuje - zwłaszcza w ostatnim czasie - także głosów sprzeciwu, że w muzeum za mało dyskutuje się o samej idei powstania i jego skutkach, a ważne pytania zagłusza się właśnie dźwiękiem multimediów. Ołdakowski ocenił, że takie tezy wysnuwane są jednak chyba głównie przez ludzi, którzy nigdy w Muzeum Powstania nie byli.
- To jest muzeum dla ludzi myślących, którzy potrafią wyciągać wnioski. 1/3 ekspozycji pokazuje efekt Powstania Warszawskiego - zniszczenie miasta, rzeź Woli, przerażone twarze mieszkańców z perspektywy piwnic. Młodzi ludzie muszą sami odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze - straszliwe zniszczenie miasta czy duch, wartości i obrona wolności? Nasze muzeum stawia te pytania - przekonywał Ołdakowski.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP