Pilot, który przewożąc prezydenta Polski i przywódców kilku innych państw odmówił lądowania w Tbilisi, został odznaczony Srebrnym Krzyżem. Odznaczenie wręczył mu minister obrony narodowej Bogdan Klich.
- Pilot zadbał o bezpieczeństwo siedemdziesięciu paru osób na pokładzie. W tym - o ile dobrze pamiętam - czterech prezydentów i premiera. Nie było wiadomo czy samolot doleci do Tbilisi, a jeśli doleci to czy będzie mógł tam wyładować albo czy nie zostanie zestrzelony przez jedną ze stron konfliktu gruzińsko-rosyjskiego. Podjął dobrą decyzję, wykazał się odpowiedzialnością - uzasadniał szef MON.
Niebezpieczny lot to Gruzji
Chodzi o sierpniowy wyjazd prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wraz z prezydentami Litwy i Estonii oraz premierem Łotwy udawał się do Gruzji. Pilot odmówił wtedy lądowania w Tbilisi, jak chciał prezydent, bo uznał to za zbyt niebezpieczne. Samolot poleciał więc do Azerbejdżanu, skąd delegacja udała się do stolicy Gruzji w kolumnie samochodów. CZYTAJ WIĘCEJ
Po wylądowaniu w Azerbejdżanie prezydent zapowiadał, że "po powrocie do kraju wprowadzimy porządek w tej sprawie", a podczas lotu powiedział o dowódcy załogi, że "oficer powinien być mniej lękliwy".
Jednak pilota broni szef MON. Jego zdaniem, pilot postępujący zgodnie z procedurami powinien być wzorem, a nie obiektem zarzutów. Jak poinformował w Radiu Zet minister, obecnie pilot wyszedł z depresji.
Źródło: TVN24, PAP, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP\Tomasz Gzell