Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie spotu wyborczego PiS o uchodźcach. - Analiza treści zaprezentowanych w materiale filmowym prowadzi do stwierdzenia, iż nie doszło do realizacji znamion czynu zabronionego - poinformował w poniedziałek rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński. Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył już decyzję prokuratury.
Sprawa dotyczy spotu Prawa i Sprawiedliwości z kampanii samorządowej pod hasłem "Wybierz #BezpiecznySamorząd". Jego autorzy przekonywali, że w przypadku zwycięstwa Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych do Polski zacznie napływać więcej imigrantów.
Zawiadomienie w tej sprawie złożył pod koniec października m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Wystąpił o wszczęcie z urzędu postępowania w kierunku ustalenia, czy spot nie miał na celu wzbudzenia wśród odbiorców nienawiści lub innych silnych negatywnych emocji wobec migrantów, uchodźców, osób pochodzenia arabskiego i wyznawców islamu, a tym samym czy nie doszło do popełnienia przestępstwa publicznego nawoływania do nienawiści ze względu na pochodzenie narodowe, etniczne lub wyznanie.
"Film ten (...) zmierzał do wywołania u odbiorców lęków"
Wywołanie u odbiorców skrajnie negatywnych emocji miało zachęcić potencjalnych wyborców do oddania w wyborach samorządowych głosu na ugrupowanie polityczne, które w sposób jednoznaczny sprzeciwia się przyjmowaniu migrantów Rzecznik Praw Obywatelskich
"Nie mam wątpliwości, że film ten, zgodnie z zamierzeniem autorów, przedstawić miał społeczność migrantów, a przede wszystkim uchodźców pochodzących z krajów arabskich i wyznających religię muzułmańską (o czym świadczy dobór zdjęć i użyte przez autorów określenie enklawy muzułmańskich uchodźców), w negatywnym świetle i zmierzał do wywołania u odbiorców lęku oraz niechęci wobec tej społeczności" - pisał Adam Bodnar.
Według Rzecznika, bezsprzeczną intencją autorów spotu było spowodowanie u odbiorców wrażenia, że uchodźcy będą mieli destrukcyjny wpływ na społeczeństwo i stanowić będą poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa. "Wywołanie u odbiorców skrajnie negatywnych emocji miało zachęcić potencjalnych wyborców do oddania w wyborach samorządowych głosu na ugrupowanie polityczne, które w sposób jednoznaczny sprzeciwia się przyjmowaniu migrantów" - zaznaczono w komunikacie.
Prokuratura odmawia wszczęcia dochodzenia
Prokurator Łukasz Łapczyński poinformował w poniedziałek Polską Agencję Prasową, że 17 listopada Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych i wyznaniowych poprzez umieszczenie w internecie spotu wyborczego "wobec braku znamion czynu zabronionego".
"Analiza treści zaprezentowanych w materiale filmowym prowadzi do stwierdzenia, iż nie doszło do realizacji znamion czynu zabronionego będącego przedmiotem zawiadomień. Kwestionowany spot wyrażał pogląd na kwestie napływu imigrantów do Polski. Nie stanowi próby przekonania kogokolwiek do określonego uczucia, w tym nienawiści. Nie jest bowiem przekonywaniem do nienawiści wyrażanie treści świadczących o tym, że autor posiada pogląd na dany temat lub też żywi określone emocje wobec określonej grupy osób. Treść i forma analizowanego przekazu nie podżega, nie wzywa, nie apeluje o żadne akty niechęci czy wrogości" - czytamy w informacji przekazanej przez prok. Łapczyńskiego.
"Wolność wyrażania własnych opinii rozumiana jest nie tylko jako wolność wyrażania osobistych ocen co do faktów, lecz również jako wolność prezentowania opinii, przypuszczeń, prognoz, ferowania sądów w sprawach kontrowersyjnych, informowania o zjawiskach rzeczywiście występujących, jak i domniemywanych. Przyjęcie odmiennego poglądu wykluczyłoby wolność debaty i prezentowania poglądów na tematy wrażliwe społecznie, istotne z punktu widzenia obecnej, jak i przyszłej sytuacji społeczno–ekonomicznej" - dodał rzecznik prokuratury.
Łapczyński zaznaczył, że decyzję o wszczęciu bądź o odmowie wszczęcia dochodzenia podejmuje samodzielnie prokurator, po analizie zawiadomienia w toku czynności sprawdzających.
"W tym przypadku przeprowadzona przez prokuratora analiza zawiadomienia oraz spotu, pozwoliła na stwierdzenie, że zaprezentowane w nim treści nie zawierają znamion czynu zabronionego, a zatem nie zachodzą przesłanki do wszczęcia postępowania przygotowawczego" - poinformował.
Postanowienie nie jest prawomocne.
Rzecznik zaskarża decyzję prokuratury
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zaskarżył już decyzję prokuratury do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jak czytamy na stronie RPO, "organ, który nie reaguje w prawem przewidziany sposób na uprawnione działanie Rzecznika Praw Obywatelskich, a tym samym utrudnia mu wykonywanie jego zadań, nie tylko narusza określone przepisy ustawy o RPO, ale też godzi w konstytucyjne gwarancje ochrony praw i wolności człowieka i obywatela, wynikające z art. 208 czy art. 80 Konstytucji".
"Organ ścigania, do którego Rzecznik kieruje żądanie na podstawie art. 14 pkt 5 ustawy o RPO, obowiązany jest niezwłocznie wszcząć postępowanie przygotowawcze we wskazanej sprawie. Żądanie Rzecznika ma bowiem charakter zawiadomienia kwalifikowanego, które nie podlega kontroli prokuratury i weryfikacji w ramach przedprocesowych czynności sprawdzających, i którego bezpośrednim skutkiem powinno być wszczęcie postępowania" - napisano.
Autor: mjz//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24