Przyparafialny parking, który samorządowcy z podkarpackiej Nowej Sarzyny zbudowali proboszczowi, stał się po pięciu latach "wielofunkcyjnym obiektem sportowym" i jest "jak Stadion Narodowy". - Sprytna metoda na wyhamowanie śledztwa policji i prokuratury, które dotyczy przestępstw urzędniczych i fałszowania dokumentów - komentuje dla tvn24.pl jeden ze śledczych znających sprawę. Jak pisaliśmy we wrześniu, śledczy sprawdzają, czy parkingi przy parafii powstały zamiast boisk dla dzieci.
Wrześniowa wizyta policjantów z komendy wojewódzkiej w Rzeszowie w gabinetach samorządowców pięciotysięcznej Nowej Sarzyny odbiła się szerokim echem. Funkcjonariusze szukali dokumentów związanych z rozliczeniem gminnych inwestycji sprzed pięciu lat w budowę dwóch przyparafialnych parkingów: w Wólce Łętowskiej i Woli Zarczyckiej. Jak informowaliśmy w serwisie tvn24.pl, śledczy badają, czy urzędnicy nie fałszowali dokumentów, by wykazać, że zbudowali boiska dla dzieci i młodzieży za dotacje m.in. Ministerstwa Sportu i urzędu wojewódzkiego.
Przemiana parkingu w boiska
Teraz, jak poinformowali nas mieszkańcy, parkingi przeszły kolejną samorządową inwestycję.
- Byłem i jestem w szoku. Parking, który służył nam przez pięć ostatnich lat, stał się nagle boiskiem. Pojawiły się na nim bramki, obłożone ciężarkami, by się nie przewróciły - przekazał nam jeden z mieszkańców.
Gdy reporter tvn24.pl pojawił się na miejscu, bramek już nie było. Jednak na wybrukowanym kostką parkingu pojawiły się linie boisk np. do piłki nożnej i badmintona. Znikły za to oznaczenia miejsc do parkowania.
W kostce brukowej wywiercono także specjalnie otwory do osadzania bramek. Stało się tak, choć parking jest na tyle mocno pochylony, że postawiona piłka stoczy się samoistnie. Co więcej: wypadnie na jezdnię, która sąsiaduje tylko poprzez niewielki pas zieleni z "boiskiem".
O najnowszą "inwestycję" zapytaliśmy jednego ze śledczych związanych z badaniem sprawy. - Mieszkańcy się z tego śmieją. Ale to nie jest działanie urzędników dla mieszkańców. To efekt podpowiedzi prawników, które mają sparaliżować śledztwo i pokazać, że tu rzeczywiście powstały boiska - mówi tvn24.pl, zastrzegając anonimowość.
"Nie daj Boże"
Przemiana - po pięciu latach - parkingów w boiska sportowe wzbudza emocje wśród mieszkańców, o czym świadczą liczne komentarze w lokalnych grupach dyskusyjnych.
"Parking w Łętowni ma spore nachylenie terenu (...) Jedno tylko moje pytanie, gdzie tu bezpieczeństwo? Kto będzie ponosił odpowiedzialność, jak któremuś dziecku 'nie daj Boże' coś się stanie?" - to wpis jednego z mieszkańców.
- Ktoś, kto postawił te bramki, powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za narażenie osób korzystających z boiska oraz kierowców, którzy jeżdżą pobliską ulicą. Boisko nie jest ogrodzone. Gdy piłka poleci na ulicę pod jadące auto lub dziecko po nią wybiegnie i wpadnie pod samochód, to kto weźmie odpowiedzialność - pyta inny.
Emocje w radzie
Sprawa zatoczyła takie kręgi, że ponownie stała się przedmiotem dyskusji na posiedzeniu Rady Miasta i Gminy w Nowej Sarzynie.
Radni domagali się odpowiedzi od burmistrza Andrzeja Rychela, który pięć lat temu stał za decyzją o budowie parkingów.
Wtedy - również na sesji rady - wytłumaczył, że najpierw gmina na wiele lat wydzierżawiła teren od parafii. To prawny wymóg, bo inaczej nie mogłaby sfinansować parkingów. W trakcie całego wystąpienia nie padło ani jedno słowo dotyczące budowy boisk, a wyłącznie parkingu. Ostatecznie, jak deklarował radnym, 280 tysięcy wziął z budżetu gminy, a drugie tyle z dotacji.
Nasi rozmówcy wspominają, że finałowi inwestycji towarzyszyły uroczystości w parafii. - Na specjalnej mszy ówczesny proboszcz dziękował sponsorom, wymieniając nazwiska burmistrza i naszego lokalnego posła z Prawa i Sprawiedliwości Jerzego Paula. Nie było mowy wtedy i przez pięć kolejnych lat, że to są boiska czy też wielofunkcyjne obiekty - mówi tvn24.pl mieszkaniec gminy.
Parking jak Stadion Narodowy
Teraz - na październikowym posiedzeniu Rady Miasta i Gminy Nowa Sarzyna - ten sam burmistrz mówił już o budowie boisk.
- Inwestycja jest zrealizowana, funkcjonuje (...) Oprócz wydarzeń sportowych, kulturalnych ma dodatkową funkcję parkingu. Wszędzie indziej tak jest. Stadion Narodowy też ma wiele funkcji. Może być piłkarski, ale też motocrossowy - tłumaczył burmistrz Rychel.
Pomimo że radni dopytywali się burmistrza o kwestie bezpieczeństwa dzieci grających na tych "boiskach" czy szczegółów inwestycji, to nie usłyszeli żadnych odpowiedzi. Burmistrz jednak zapewniał, że od początku założenia projektu były takie, że nie będzie to parking, a miejsce do najróżniejszych aktywności lokalnej społeczności: miejsce zdawania na kartę rowerową, spotkań kół gospodyń wiejskich czy w końcu gier na boiskach.
Nie było fałszerstw
Reporter tvn24.pl pojechał do nowosarzyńskiego ratusza, by zadać kilka pytań burmistrzowi. Co ciekawe, jego gabinet sąsiaduje z biurem poselskim posła PiS Jerzego Paula, którego proboszcz wymieniał jako jednego "ze sponsorów" parkingu.
- Niczego takiego sobie nie przypominam - powiedział nam poseł, który w tych wyborach nie odnowił swojego mandatu.
Gdy tylko sekretarka zaanonsowała burmistrzowi, że czeka na niego reporter z TVN24, ten wyszedł z gabinetu ubrany. - Muszę pilnie wyjść, nie mogę rozmawiać - rzucił.
Na pytanie, czy przemiana parkingów w boiska nie służy utrudnieniu śledztwa prokuratorskiego, usłyszeliśmy: - W żadnym razie, to wszystko było zgodne z prawem, nikt nigdy nie fałszował żadnych dokumentów i jestem przekonany, że tak stwierdzi prokuratura - mówił samorządowiec.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl