- Trudno mi zrozumieć oznakowanie. Zjeżdżając z drogi rowerowej muszę kombinować, żeby nie potrącił mnie samochód - skarży się Wacław Łopaczewski, rowerzysta.
Adam Ochmański, oficer rowerowy w Łodzi odpowiedzialny za rowerowe inwestycje miasta przyznaje, że oznakowanie nowej drogi pozostawia wiele do życzenia.
- Wystąpiliśmy do wykonawcy o naniesienie zmian w projekcie jeszcze przed oddaniem drogi. Nie mogę zrozumieć, dlaczego wykonawca się do naszych wniosków nie zastosował - tłumaczy Ochmański.
Znaki na drodze będą zmieniane w nocy z poniedziałku na wtorek. Jak zapewnia miasto, po zmianach nikt nie będzie miał wątpliwości jak korzystać z drogi nie łamiąc przepisów.
- Za prace nie zapłaci miasto, tylko wykonawca, który źle oznaczył drogę - zapewnia Adam Ochmański.
Będą korki?
Na nową ścieżkę narzekają nie tylko rowerzyści. Kierowcy, którzy jeżdżą ul. Wschodnią, na której powstała inwestycja, boją się korków. - Całe centrum jest rozkopane. Miasto zamiast szukać sposobów na udrożnienie ulic, serwuje nam bezsensowne inwestycje - denerwuje się pan Grzegorz, kierowca z Łodzi. - Jeszcze przed wyłączeniem pasa ruchu było tu tłoczno. Strach pomyśleć, jak będzie teraz - dodaje.
- Zawsze jest tak, że kierowcy protestują, kiedy coś się im odbierze - odpowiada Adam Ochmański. - Na tym odcinku ul. Wschodniej ruch nie był duży, dlatego zabranie jednego pasa nie oznacza, że będą tworzyć się korki - przekonuje.
Miasto (nie) dla rowerzystów
Hubert Barański z łódzkiej Masy Krytycznej podkreśla, że Łódź jest mało przystępna dla rowerzystów. Ubolewa też, że nowe inwestycje rowerowe są realizowane wolno i nieudolnie. - Przykre jest to, że jeżeli nawet już coś powstanie, to często wykonanie pozostawia wiele do życzenia - mówi Barański.
Miasto podpisało dwa lata temu Kartę Brukselską, która zakłada zwiększenie do 15 proc. udziału komunikacji rowerowej w ruchu miejskim do 2020 roku.
Autor: BŻ/par / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź