- Nie mogłam spojrzeć mu w oczy. To było traumatyczne - wspomina lekarka, która udzieliła pomocy obu poszkodowanym, po tym jak Ryszard Cyba w październiku ubiegłego roku w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem drugiego pracownika. Kobieta jest jednym z 14 kolejnych świadków, których w poniedziałek przesłuchuje sąd w procesie Ryszarda Cyby.
Wśród wezwanych świadków są m.in. pracownicy biura i działacze łódzkiego PiS, strażnicy miejscy i policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu Cyby. - Wszedłem, jak kolega zapinał kajdanki oskarżonemu. Makabryczny widok, krew, nóż, pistolet, wszystko na miejscu - opowiadał inny świadek zdarzenia sprzed roku, Dariusz Pietrzak ze Straży Miejskiej. - Ciężko się wraca do takich rzeczy, na co dzień nie ma się z tym do czynienia - dodał.
Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Sąd zgodził się na ujawnienie danych osobowych i wizerunku oskarżonego. Według obrońcy przed sądem oskarżony przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Grozi mu dożywocie.
W sumie na poniedziałkową rozprawę stawiło się 13 z 14 wezwanych świadków. Kolejna rozprawa ma się odbyć 13 grudnia.
Nowe sygnały od świadków
Zdaniem pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych - żony i syna Marka Rosiaka - mec. Marka Markiewicza, wciąż mało wiadomo o tej zbrodni, więc każde zeznanie będzie bardzo interesujące. - Dzisiejsi świadkowie to osoby, które bezpośrednio stykały się z zabójcą po morderstwie, a także osoby, z którymi miał kontakt przed zdarzeniem. Ciągle jeszcze mało wiemy o tej zbrodni - mówił przed rozprawą Markiewicz.
Poinformował także, że po upublicznieniu wizerunku i nazwiska oskarżonego pojawiły się sygnały od osób, które widziały zabójcę przed zbrodnią. Markiewicz liczy, że przyniesie to nowe informacje w tej sprawie, także spoza sądu. - Są takie sygnały. Wiele osób obejrzało relacje z poprzedniej rozprawy, wiele osób - jak słyszałem - widziało w różnych miejscach zabójcę. Być może ma to znaczenie dla tej sprawy - dodał. Pytany o szczegóły odparł, że "jak będzie wiedział, to poinformuje".
Z bronią w ręku do siedziby PiS
Do zbrodni doszło 19 października ubiegłego roku. Jak ustalono, Ryszard Cyba wtargnął z bronią w ręku do łódzkiej siedziby PiS. Zastrzelił działacza partii i asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego - Marka Rosiaka oraz ranił nożem Pawła Kowalskiego, asystenta posła Jarosława Jagiełły. Napastnika obezwładnił strażnik miejski. Według świadków tragedii mężczyzna krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
Łódzka prokuratura oskarżyła Cybę o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Według śledczych motywem zbrodni była przynależność polityczna obu ofiar. Odpowiada on także za nielegalne posiadanie broni. Mężczyzna w śledztwie przyznał się do zarzucanych czynów, ale odmówił składania wyjaśnień. Według biegłych psychiatrów w chwili zbrodni był poczytalny.
Proces za zamkniętymi drzwiami
Dzisiejsi świadkowie to osoby, które bezpośrednio stykały się z zabójcą po morderstwie, a także osoby, z którymi miał kontakt przed zdarzeniem. Ciągle jeszcze mało wiemy o tej zbrodni mec. Marek Markiewicz
Na pierwszej rozprawie Cyba - według informacji pełnomocników - złożył jednozdaniowe oświadczenie, a następnie odpowiadał na pytania. Wypowiedzieli się też biegli psychiatrzy i psycholog, podtrzymując swoją opinię. Na pierwszą rozprawę stawiło się sześciu świadków - członków rodziny oskarżonego; wszyscy skorzystali z prawa do odmowy zeznań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24