Prokuratura w Szamotułach sprawdza czy zabieg sterylizacji matki małej Róży został przeprowadzony zgodnie z prawem. We wtorek śledczy przesłuchają kobietę. Wiolettę Woźną poddano sterylizacji po porodzie w szpitalu w Szamotułach. Wcześniej odebrano jej dziecko.
Jak poinformowała w poniedziałek Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, śledczy mieli przesłuchać Wiolettę Woźną w poniedziałek, ale o zmianę terminu poprosiła reprezentująca mieszkankę Błot Wielkich adwokat.
Nie wiedziała?
Kobiecie tuż po narodzinach dziecka odebrano córkę i przekazano rodzinie zastępczej. W ubiegłym tygodniu okazało się, że po porodzie została poddana zabiegowi sterylizacji. Jak twierdzi ona sama, o zabiegu nie miała pojęcia. Jest też przekonana, że żadnych dokumentów dotyczących sterylizacji nie podpisywała.
Dyrekcja szpitala przekonuje, że kobieta przed porodem podpisała wszelkie wymagane zgody. W piątek prokuratura zdecydowała się wszcząć śledztwo z urzędu w sprawie pozbawienia płodności Wioletty Woźnej. Tego dnia przesłuchano personel szpitala i zabezpieczono dokumentację medyczną.
Według prawa, osoba powodująca ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia płodności podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Matce odebrano prawa
W lipcu Sąd Rejonowy w Szamotułach zdecydował o odebraniu kobiecie po porodzie jej córki Róży i przekazaniu dziecka rodzinie zastępczej, na podstawie sprawozdań z kuratorskiego nadzoru nad rodziną. Sądowa kurator stwierdziła "niewydolność wychowawczo-opiekuńczą matki małoletnich dzieci" i oceniła, że nie sprosta opiece nad noworodkiem.
Przed tygodniem Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił pierwsze zażalenie na decyzję o przekazaniu noworodka rodzinie zastępczej. Uzasadnił to dobrem dziecka, wskazując na pasywność matki w sprawowaniu opieki rodzicielskiej oraz braku czasu ojca dziecka.
Mała Róża wróci do domu?
Zmieniła się sytuacja prawna córki Wioletty Woźnej. - Rodzice Róży nie są małżeństwem, ale ojciec ją uznał i ma on obecnie pełnię praw rodzicielskich, zatem dziecko powinno wrócić do domu - wyjaśniła reprezentująca rodzinę mec. Małgorzata Heller-Kaczmarska. Dlatego też skierowała do szamotulskiego sądu ponowny wniosek o uchylenie decyzji o przekazaniu noworodka do rodziny zastępczej.
W sprawę włączyli się zarówno Rzecznik Praw Dziecka, jak i Rzecznik Praw Obywatelskich. Nadzorem sprawę objął minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, który zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu zapoznanie się z jej aktami. Wcześniej list w obronie rodziny małej Róży z prośbą o pomoc i dokładne zbadanie całej sprawy wysłali do niego mieszkańcy Błot Wielkich. Podobne listy skierowali też do prezydenta i premiera.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24