Czystki w rządzie po aferze hazardowej nie będzie – przekonywał w TVN24 Stefan Niesiołowski. - W świetle tego co wiem, nie ma żadnych powodów, żeby czepiać się ministrów. A PiS-owi nie chodzi o wyjaśnienie czegokolwiek, tylko polityczną awanturę – uważa wicemarszałek Sejmu.
Jak dowiedzieli się nieoficjalnie dziennikarze programu "Teraz MY!", dymisja Mirosława Drzewieckiego to nie koniec czystek w rządzie. O stanowiska mieliby się martwić także minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld, a nawet wicepremier Grzegorz Schetyna.
"Nie widzę powodów do dymisji ministrów"
- To pytanie do premiera, ale ja nikogo bym nie dymisjonował. Nie widzę powodu – no chyba że histeria, ale to słaby powód – uważa Niesiołowski. Według wicemarszałka PO nie ma w sprawie afery hazardowej problemu, jak wyjść z twarzą, bo jej politycy nie mają nic nagannego na sumieniu.
- Czy mam ulegać histerii, PiSowskim dziennikarzom, krzykaczom, ludziom, którzy doprowadzili do tego, że umarła matka ministra sportu? Schetyna jest w stenogramach akurat przedstawiony w bardzo korzystnym świetle, ("Grzesio nie chce pomóc"-red.), co do Szejnfelda to była normalna konsultacja, a Czuma został źle zrozumiany – przekonywał.
"Kaczyński już łapki zacierał"
Niesiołowski jest przekonany, że jedyną osobą, która powinna po aferze hazardowej stracić stanowisko, jest Mariusz Kamiński. - Pytanie tylko, czy zostanie wyrzucony dziś, czy w najbliższym czasie. Bo tu są konkretne powody: użycie do politycznej walki urzędu, rozesłanie do polityków bez żadnego sensu tych materiałów, po to prawdopodobnie, by umożliwić przeciek, wreszcie zawiadomienie mediów, że to rozesłał – wyliczył.
Zdaniem wicemarszałka ewentualne odwołanie szefa CBA nie będzie przejawem politycznej nagonki. - Oczywiście, że PiS tak powie. Pan Kaczyński już łapki zacierał, już się widzi premierem, ale niedoczekanie panie Jarosławie, nie dojdzie pan do władzy na tej sprawie – zapowiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24