- Marsz Świeckości nie ma charakteru antyreligijnego, ale antyklerykalny. Nie chcemy, aby nasze państwo było klechistanem - mówiła europosłanka, Joanna Senyszyn, do uczestników Marszu Świeckości, który już po raz czwarty przeszedł ulicami Krakowa. Według szacunków policji, uczestniczyło w nim około 200 osób. Demonstranci domagali się zapewnienia świeckości państwa.
Trasa marszu wiodła z placu Wolnica uliczkami Kazimierza, a potem ul. Franciszkańską pod "Oknem papieskim" na Rynek Główny. Jego uczestnicy nieśli transparenty z hasłami: "Każdy rodzi się ateistą/tką", "Edukacja seksualna, a nie parafialna", "No God no problem", "Noś swój krzyż osobiście nie podrzucaj innym", "Świat nie jest czarno-biały". Skandowano m.in. "Nie będziemy żyć na kolanach", "Świecka Polska, świeckie prawo", "Polska laicka, a nie katolicka". - Pod tymi samymi hasłami odbywa się dzisiaj podobny marsz w Londynie - mówił Adam Jaśkow z krakowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. - Mimo że formalnie Polska ma zapisane w prawie życzliwe współistnienie państwa i religii, to praktyka idzie o wiele dalej niż przepisy ustaw i konkordatu. Konkordat jest precedensem europejskim. Przyznaje bardzo wiele przywilejów Kościołowi - dodał Jaśkow.
Uczestników marszu wspierała Joanna Senyszyn. - Nie chcemy żyć w państwie, w którym prawo jest uzależnione od dziesięciu przykazań. Chcemy żyć w państwie świeckim, bo tylko państwo świeckie może być państwem prawdziwie demokratycznym - mówiła podczas marszu eurodeputowana (SLD). Dodała, że religie są "antydemokratyczne", o czym możemy się przekonać po ostatnich wydarzeniach w Libii.
O co walczą? Uczestnicy marszu domagają się: równego traktowania osób wierzących i niewierzących, usunięcia z kodeksu karnego artykułu o obrazie uczuć religijnych, wyłączenia religii z programów nauczania szkół publicznych, zaprzestania dotowania kościołów z budżetu państwa.
- Polska powinna być krajem nowoczesnym, a nie zapyziałym, klerykalnym. Najbardziej przeszkadza mi dawanie kasy Kościołowi. Szpitale toną w długach, a Kościół opływa w bogactwie - mówił uczestnik marszu, który przyjechał do Krakowa ze Śląska.
"Nie kradnę. Nie cudzołożę. Nie wierzę"
Podczas marszu Paweł Żołnierczyk z Fundacji Wolność od Religii zapowiedział, że w październiku w Lublinie, a w listopadzie w Krakowie, Częstochowie i Świebodzinie pojawią się billboardy ufundowane przez ateistów z hasłami "Nie kradnę. Nie cudzołożę. Nie wierzę" oraz "Nie wierzysz w Boga, nie jesteś sam".
- Mają one na celu propagowanie postawy ateistycznej jako postawy normalnej w społeczeństwie, mają zachęcić ateistów do wyjścia z tłumu - mówił Żołnierczyk.
Młodzieży Wszechpolska wysłała ich do lekarza
Pod "Oknem papieskim" na demonstrantów czekało kilku działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, którzy skandowali "Wielka Polska katolicka" i rozdali uczestnikom Marszu Świeckości wizytówki zachęcające osoby mające problem z "niepohamowaną nienawiścią do religii", by skorzystały z pomocy lekarza. - Tym ludziom trzeba pomóc, bo to nie jest ateizm, ale antyklerykalizm. Ten marsz uderza w godność Kościoła i w godność największego Polaka Jana Pawła II - mówił dziennikarzom Paweł Głogowski z Młodzieży Wszechpolskiej. Na placu Wszystkich Świętych uczestnicy Marszu Świeckości zawiesili tabliczkę plac Wszystkich Świeckich.
Demonstracja zakończyła się na krakowskim Kazimierzu. Marsz zorganizowała Koalicja Postęp i Świeckość, skupiająca kilkanaście organizacji i stowarzyszeń.
Autor: MON//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Jacek Bednarczyk