Słowa premiera o braku poparcia lewicy dla Włodzimierza Cimoszewicza są nieuczciwe, to cyniczna gra – uważa szef SLD Grzegorz Napieralski. Donald Tusk powiedział m.in., że lewica zamias nie popiera kandydatury Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy, a liderzy Sojuszu skupiają się zamiast tego na atakowaniu Platformy Obywatelskiej.
- To cyniczna gra w czasie kampanii wyborczej, a nie walka o wpływy Polski na arenie międzynarodowej – mówił w poniedziałek z oburzeniem przewodniczący Sojuszu.
Jest wiele okoliczności, które wskazują na to, że Włodzimierz Cimoszewicz nie jest dla premiera kandydatem najważniejszym, tym kandydatem, który może wygrać. Grzegorz Napieralski, SLD
Według niego, premier chce zrzucić odpowiedzialność za ewentualne niepowodzenia w forsowaniu polskich kandydatów w Unii na barki lewicy. - Wiemy dokładnie dlaczego zgłoszono kandydaturę Cimoszewicza. Komentowaliśmy to wielokrotnie – mówił szef Sojuszu. – Jest wiele okoliczności, które wskazują na to, że Włodzimierz Cimoszewicz nie jest dla premiera kandydatem najważniejszym, tym kandydatem, który może wygrać – stwierdził.
Nie rozmawiają ze sobą
Napieralski wytknął premierowi, że nie zaprosił przedstawicieli Sojuszu na spotkanie w sprawie kandydatury Cimoszewicza, a porozumiewa się z nimi tylko przez media. Odniósł się też do słów premiera o tym, że Sojusz należy do mało znaczącej frakcji w europarlamencie. – Europejscy socjaliści to druga co do wielkości frakcja w parlamencie i do tego bardzo aktywna – przekonywał.
Polska popiera swoich kandydatów do dwóch ważnych funkcji w UE – Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko szefa Rady Europy i szefa Parlamentu Europejskiego, którym chce zostać Jerzy Buzek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24