Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali - jak sami określają - największą na świecie fabrykę produkującą podróbki anabolików i znanych leków na potencję. Zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób".
Jak się dowiedzieliśmy, CBŚ wpadło na trop działania grupy przestępczej już przed kilkunastoma miesiącami. Od jednej paczki z podrabianymi medykamentami wysłanymi przez internetowy sklep doszli do gigantycznej fabryki.
- W hali działało 48 maszyn: wykrojniki, sitodrukarka, tampodrukarka, naświetlarka, tabletkarki, blistrownice, powlekarki, ampułkarki, zasobniki, pakowaczki, mieszalniki. Ponadto 377 stempli do produkcji, 23 sita drukarskie, 28 matryc drukarskich - wylicza rzecznik CBŚ komisarz Agnieszka Hamelusz.
Nielegalna fabryka znajdowała się w okolicach Bydgoszczy. Gdy policjanci weszli do niej w ubiegłym tygodniu, znajdował się tam jeden mężczyzna. Część z maszyn była przemyślnie ukryta w pomieszczeniach, do których drzwi maskowały np. szafy.
Jak skrupulatnie wyliczyli śledczy, na terenie fabryki znajdowało się 430 tys. sterydów w ampułkach i tabletkach oraz 100 tys. tabletek na potencję, za które na czarnym rynku można było otrzymać ponad 17 milionów złotych.
Mężczyzna nadzorujący produkcję fałszowanych leków i popularnych anabolików stosowanych na siłowniach nie był jedynym zatrzymanym. W sumie policjanci zatrzymali 14 osób.
Grupa przestępcza
- Trzy osoby usłyszały zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, a pozostali udziału w takim związku. Dodatkowo prokuratorzy z prokuratury rejonowej Poznań Grunwald postawili zarzuty sprowadzania niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez produkcję, przechowywanie i odpłatne udostępnienie sfałszowanych produktów leczniczych - wyjaśnia komisarz Hamelusz.
Jak się dowiedzieliśmy, proceder zaczął się minimum dwa lata temu. Najpierw sprawcy wyłącznie importowali podrabiane medykamenty z Chin i rozprowadzali je przez internet. Później zainwestowali we własne maszyny, a tylko półprodukty sprowadzali z Chin.
Swój asortyment rozprowadzali poprzez sklepy internetowe, a cała ich działalność odbywała się w "szarej strefie". Wiadomo, że skład ich medykamentów odbiegał od oryginałów i dlatego może być niebezpieczny dla użytkowników. Czterech z zatrzymanych trafiło do aresztu tymczasowego.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP