Sekretny uścisk ręki, białe rękawiczki czy charakterystyczny fartuch - to tylko niektóre z symboli, używanych podczas obrzędów przez masonerię. Ich działalność wywołuje sensacje, a wszelkie zwyczaje znane są jedynie zamkniętym, wewnętrznym kręgom. Dla nas polscy masoni uchylili rąbka swojej tajemnicy.
W Polsce w kilkunastu lożach regularnie spotyka się kilkuset masonów. Wśród nich jest kilkadziesiąt kobiet. Spotkania poszczególnych lóż odbywają się dwa razy w miesiącu w kilku miejscach w Warszawie, jak i w innych większych miastach. Jedna z najciekawszych lóż mieści się w schronie atomowym, wybudowanym w piwnicach jednego z budynków w centrum Warszawy.
My, masoni rozmnażamy się tak jak duchowieństwo, przez pączkowanie, a nie drogą rozdzielnopłciową, więc z loży pączkują nowe loże. prof. Tadeusz Cegielski, Wielki Mistrz Honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polskiej
Tajemnicze obrzędy i symbole
Jak przyznał w TVN24 Wielki Mistrz obiediencji Wielkiego Wschodu Polski, podczas obrzędów masońskich używa się m.in. czaszek. - Tak jak wszystko w wolnomularstwie jest symbolem... Jeżeli pójdzie pan na spektakl Szekspira, to zobaczy pan też czaszkę, której się pytamy: być, czy nie być - mówi. Przy czym czaszka obrzędowa, podkreślił, jest sztuczna, z gipsu, bo używanie prawdziwych jest rzeczą "etycznie naganną". Wielki Mistrz obediencji Wielkiego Wschodu Polski poprosił, by zachować jego tożsamość w tajemnicy. - W szerokim gremium moich znajomych nikt o tym nie wie - powiedział.
Jak wytłumaczył Adam Wysocki, mason Wielkiego Wschodu i członek Uniwersalnej Ligi Masońskiej, podstawą obrzędów jest również fartuch, "który ma tradycję budowniczych katedr, czyli po prostu wolnych murarzy". - Wolnych dlatego, że po skończeniu budowy przenosili się gdzie indziej - zaznaczył. Z kolei białe rękawiczki, jak wytłumaczył, są symbolem, że owszem, "trzeba pracować i pobrudzić ręce, ale tak, żeby zachować czystość intencji".
Kontrowersyjny uścisk
Wiele kontrowersji wzbudza również sekretny uścisk ręki, po którym mieliby rozpoznawać się wolnomurarze. Wielki Mistrz obiediencji Wielkiego Wschodu Polski nie chciał zdradzić, jak miałby on wyglądać przyznał jednak, że "znaki są różne, ale jakiś taki nasz wspólny język istnieje".
"Jesteśmy po prostu dyskretni"
Rąbka tajemnicy masonów uchylił też prof. Tadeusz Cegielski, Wielki Mistrz Honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polskiej. - My, masoni rozmnażamy się tak jak duchowieństwo, przez pączkowanie, a nie drogą rozdzielnopłciową, więc z loży pączkują nowe loże - mówił. Jednak, jak podkreślił, nie może zdradzić miejsc spotkań masonów, gdyż jeszcze "tego samego dnia będzie miał pod domem jakichś wariatów".
Masoni zaznaczają również, że członkostwo w loży nie jest tajne. - My jesteśmy po prostu dyskretni - podkreślił Wielki Mistrz obiediencji Wielkiego Wschodu Polski, który ma najwyższy, 33 stopień wtajemniczenia. - Stowarzyszenie ma listę członków, ale jeżeli ktoś bardzo nie chce być wpisany na tę listę, to po prostu nie jest - przyznał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24